Paczula, brodziec paczuli, paczulka wonna – kolejny po ambrze składnik, którego zastosowanie nie ogranicza się tylko do perfum. Obejmuje również medycynę, ogrodnictwo, jest także przedmiotem kultu.
Paczula to wieloletnia roślina, należąca do gatunku jasnotowatych [do gatunku tego należy także m.in. szałwia, bazylia, mięta i lawenda]. Ma wysokość do 70 cm, włochatą łodyżkę i rzadkie, niewielkie, białe lub biało-różowe kwiaty o intensywnym zapachu. Nazwa „paczuli” pochodzi z języka tamilskiego, od słów: patchai – zielony i ellai – liść. Rośnie głównie na wyspach Indonezji, jednak obecnie uprawiana jest również w Chinach, Indiach, Tajlandii, na Karaibach, Madagaskarze, w Brazylii oraz w zachodniej Afryce.
Stosowana była na Bliskim Wschodzie na Jedwabnym Szlaku do perfumowania cennych tkanin w celu ochrony przed molami. Do Europy zawitała dopiero w XIX wieku. Swój renesans popularności przeżywała w latach 60tych i 70tych wśród hipisów, którzy używali paczulowego olejku do pielęgnacji dredów, ponadto jej charakterystyczny, ostry zapach tłumił zapach palonej marihuany. W czasie wojny w Wietnamie paczula była używana przez amerykańskich żołnierzy do maskowania zapachu grobów wrogów, poległych w walce oraz innych odorów. Stosowaną ją także podczas amerykańskich demonstracji przeciwko wojnie. W Indiach, Japonii i Malezji paczula nadal bywa stosowana jako antidotum na ukąszenia węży, jako środek relaksujący, przeciw bólom głowy, brzucha i biegunkom. Bywa także, ze względu na swój upajający, „winny” aromat, uważana za afrodyzjak. Kult paczuli rozpropagował również ruch [sekta, według innych źródeł] Hare Kriszna, według którego roślinę tę zamieszkuje sam Kriszna.
Paczula ma jednak zastosowanie nie tylko w medycynie alternatywnej, ale też w nowoczesnym przemyśle. Olejek paczulowy jest powszechnie stosowanym utrwalaczem zapachów, zwiększającym percepcję innych nut, świetnie łączy się z takimi składnikami jak wetiwer, drzewo sandałowe, lawenda, geranium, etc. Jako składnik, występuje w około jednej trzeciej zapachów dostępnych na rynku, jest w co drugim zapachu męskim. Główne gatunki uprawiane w tym celu to: Pogostemon cablin, P. commosum, P. hortensis, P. heyneasus oraz P. plectranthoides, przy czym za najlepszy uważa się olejek pozyskiwany z P. cablin.
Świeży liść brodźca paczulki ma zapach przypominający mokre drewno i rdzewiejące żelazo; olejek zaś ma słodki, ziołowy, korzenny i drzewno-balsamiczny aromat, zmieniający się w czasie w trakcie dojrzewania. W perfumach potrafi przyjmować różne formy: od czekoladowej do tzw. piwnicznej, ziemistej. Jego najważniejszymi komponentami są patchoulol [30-40%] oraz norpatchoulenol [0,3-0,4%], który wbrew pozorom pełni kluczową rolę w tworzeniu zapachu paczuli. Olejek wytwarzany jest metodą destylacji parowej z lekką fermentacją [sparzenie liści skutkuje zniszczeniem ścian komórkowych] suchych liści, dostarczanych do zakładu lub świeżych liści, destylowanych niedaleko plantacji – uważa się, że olejek powstały ze świeżych liści ma wyższą jakość. Ekstrakt można również uzyskać z koncentratu, traktując suszone liście rozpuszczalnikami organicznymi.
Metody te są trudne i czasochłonne, jednak nawet w warunkach domowych można stworzyć olejek paczulowy, prostą techniką wykorzystującą ususzone liście oraz olej – jojoba lub ze słodkich migdałów. Do słoja należy wsypać susz liści, a następnie zalać go olejem i zawartość intensywnie wytrząsnąć. Słój z mieszanką należy wstawić do rondla z zagotowaną wodą i pozostawić w nim do momentu ostygnięcia wody. Wywar następnie należy pozostawić w chłodnym, suchym miejscu na okres jednego miesiąca, codziennie nim porządnie wstrząsając. Po miesiącu zawartość słoja można odcedzić przez materiał, zbierając gotowy olejek paczulowy.
Olejek eteryczny paczuli po raz pierwszy został wyizolowany w 1869 roku, natomiast czysty patchoulol wysyntetyzowano dopiero w roku 1963 metodą rentgenografii strukturalnej [metoda ta stosowana jest w krystalografii i polega na rejestracji obrazów promieni rentgenowskich, przechodzących przez analizowany kryształ związku i następnie analizie matematycznej cząstek i wiązań między atomami związku].
Jednak jako że paczula nie jest wymagającą rośliną w uprawie oraz ma duże zdolności do przetrwania susz; produkcja syntetyków nie jest tak popularna jak naturalne olejki. Tym bardziej, że nie istnieje jeden, syntetyczny odpowiednik dla zapachu olejku paczuli; możliwe jest jedynie odwzorowywanie jej akordu z udziałem różnych związków chemicznych, np. ethylfencholu – posiadającego bardzo intensywny i dyfuzyjny aromat ziemi, przypominający zapach geosminy.
Poza przemysłem stricte perfumeryjnym, zapach paczuli jest bardzo chętnie wykorzystywany w chemii gospodarczej – detergentach, odświeżaczach powietrza, pot-pourri, także kadzidełkach do pomieszczeń [suszone liście nie nadają się do bezpośredniego palenia] i przemyśle spożywczym.
Roczna produkcja olejku z paczuli wynosi ponad 500 ton rocznie.
Zdjęcie pierwsze pochodzi ze strony: www.attunearoma.com
Zdjęcie drugie pochodzi ze strony: voodoobag.com
Zdjęcie trzecie pochodzi ze strony: www.patchouli-oil.net
Czy wśród wonnych roślin, wykorzystywanych w przemyśle perfumeryjnym znajduje się także biała szałwia (salvia apiana)? O tej roślinie słyszy się tylko jako o naturalnym kadzidle, a przecież i suszone i palone liście mają niezwykły, delikatny i trwały zapach. Zdaję sobie sprawę z tego, że są jakieś przyczyny, dla których nie jest popularna w innym zastosowaniu ale czy mogę prosić o zgłębienie tego tematu?
Pozdrawiam
Sądzę, że podobnie jak z paczulą, wszystko zależy od gatunku.
Jedne gatunki szałwii zawierają w komórkach więcej olejków eterycznych i służą do produkcji czystych olejków przez destylację parową [Salvia sclarea i Salvia officinalis], natomiast spalane byłyby pewnie zbyt gryzące i intensywne; inne łatwiej i lepiej wydzielają zapach przy spalaniu/pocieraniu, natomiast w perfumiarstwie mogą być zbyt słabe lub nieefektywne w procesie produkcji – jak na przykład Salvia apiana.
Znalazłam nawet informacje i przepisy na herbatki z szałwią białą, co może dowodzić delikatności tego gatunku
Pozdrawiam!
Istotnie, tak być może… trudno mi powiedzieć jakie jeszcze właściwości ma palona biała szałwia ale na pewno koi zmysły, wycisza. Nie stosowałam jej jeszcze jako herbatki ale w sumie, czemu nie? Bardzo dziękuję za wyczerpującą (jak zawsze odpowiedź)
Witam Kochane Panie i Panów!
))
Właśnie porządkowałam sobie moje notatki z tegorocznych Państwa Warsztatów Zapachowych, miałam problem z rozczytaniem się (jak zwykle…) i chciałam sobie coś sprawdzić w necie,
aż tu nagle znalazły mi się materiały z dwóch Warsztatów (Róża i Jaśmin oraz Paczula)
Bardzo się ucieszyłam! Ale w obydwu tych Warsztatach brałam udział i mam z nich moje gryzmołki,
natomiast z czerwcowych Warsztatów musiałam troszkę wcześniej wyjść i nie mam całości,
może materiały z czerwcowego Warsztatu o cytrusach również są gdzieś dostępne ? Nie mogłam ich jakoś znaleźć, jeśli są gdzieś zamieszczone byłabym serdecznie wdzięczna za podesłanie mi do nich linka – z góry pięknie dziękuję!
I już tęsknię za kolejnymi Warsztatami u Państwa (bo po prostu je kocham!), mam nadzieję że niedługo wznowienie
Serdecznie pozdrawiam!
Magdalena Maria
Pani Magdaleno, bardzo dziękujemy za Pani komentarz, sympatyczny udział w warsztatach i wszystko inne
Niestety materiały z czerwcowych warsztatów nie są dostępne. Natomiast kolejne warsztaty odbędą się w ostatnią sobotę września. Będziemy mieli gościa specjalnego Oliviera Durbano. Serdecznie zapraszamy!