Historia Puredistance rozpoczęła się w 2002 roku zapachem Puredistance 1. Niemal 20 lat później marka zatacza pełne koło, prezentując kompozycję No12, która wieńczy Magnificent XII Collection.
Najnowsze perfumy Puredistance No12, stworzone w Paryżu przez Nathalie Feisthauer, to ponadczasowy i zachwycający zapach, wymykający się jednoznacznej definicji. Jest złożony i bogaty. Z całą pewnością nie brakuje mu charakteru, a nawet charyzmy. Jest szykowny, elegancki i arystokratyczny, lecz bez arogancji i pretensji. Otula jak kaszmirowy szal, pozostawiając na skórze piękny, przesycony tajemnicą ślad.
Jan Vos tak opowiada o historii swojej pasji: „Świat Puredistance kształtują prawdziwe historie, które wydarzają się zupełnie spontanicznie. Żadnej z nich nie przygotowujemy, niczego nie zmyślamy. Wszystko się po prostu samoistnie dzieje. Naturalnie i organicznie. To cenne i piękne! Zresztą w ponadczasowym pięknie również jest mnóstwo naturalności. Magiczny spektakl zachodu słońca. Nokturn Chopina. Filozofia Buddy. Zapach róży. Partenon. Mona Lisa i Grace Kelly. Piękno uniwersalne i ponadczasowe. W Puredistance nie podążamy za współczesnymi, sztucznie wykreowanymi koncepcjami piękna, uznając je za fałszywe i wymuszone. Pracujemy i tworzymy, idąc za głosem serca, słuchając intuicji i szanując naturę oraz wszystko to, co jest naturalne i co ma korzenie w przeszłości. Zawsze mamy w pamięci nasze motto: »Mniej znaczy więcej«. Osobiście głęboko wierzę, że perfumy przetrwają zawirowania historii oraz zmiany mód i trendów, gdy będą tworzone z pasją, cierpliwością i otwartym sercem”.