Wywiad z Markiem Chaya / Interview with Marc Chaya

Wywiad przeprowadziła Anna Liwska

Powiedz mi, jak to wszystko się zaczęło. Jak długo trwa twoja współpraca z Francisem, kiedy usłyszałeś o nim po raz pierwszy? Czy zawsze interesowałeś się perfumami?

Zawsze kochałem perfumy i w zasadzie można powiedzieć, że znałem Francisa jeszcze zanim poznałem go osobiście. Kiedy moja matka przyjechała do Francji, przywiozła mi flakon Le Male Jeana Paula Gaultier, który stał się moim ulubionym zapachem. Potem kupiłem Manię Armani, który również długo był moim ulubieńcem, potem ze Stanów sprowadziłem pielęgnację z zapachu Green Tea Elizabeth Arden… Były też inne zapachy, ale właśnie te trzy stworzył Francis.

Francis Kurkdjian and Marc Chaya

Samego Francisa poznałem podczas pokazu couture Jeana Paula Gaultier. Pracowałem wtedy na stanowisku konsultanta dla Ernst & Young. Siedziałem obok Francisa i spytałem go od niechcenia, czym zajmuje się na co dzień. Zaczęliśmy rozmawiać i powiedział, że jest perfumiarzem. Zapytałem: Naprawdę? A co stworzyłeś?, na co on odparł: W wieku 24 lat stworzyłem Le Male. Potem opowiedział m.in. o Manii Armaniego i Green Tea. Byłem zaskoczony i zafascynowany: To moje ulubione zapachy! Naprawdę ty je stworzyłeś? Sądziłem, że zrobił je Jean Paul Gaultier. Rozmawialiśmy o jego osiągnięciach i w końcu uświadomiłem sobie, że rozmawiam z osobą, która stworzyła tyle świetnych i znanych zapachów, a nawet nie wiem, jak się nazywa. Francis roześmiał się i powiedział: Tak działa ten biznes. Uwielbiam sztukę, jestem wrażliwy na piękne rzeczy i wydało mi się bardzo niesprawiedliwe, że jego nazwisko jest zupełnie nieznane. To tak, jakbym poszedł do muzeum oglądać prace Francisa Bacona albo Pablo Picasso, a wystawa byłaby opisana jako „wystawa sztuki nowoczesnej, sponsor generalny: L’Oreal”. I żadnych informacji o twórcach obrazów.

Z Francisem szybko się zaprzyjaźniliśmy, wspólnie podróżowaliśmy. Jestem typowym strategiem, znam się na budowaniu biznesu i tak jak Francis potrafi stworzyć zapach, który jest piękny, ja jestem w stanie zobaczyć, jak ten zapach będzie sobie radzić za 10 lat. To dar, który posiadam i z którego często korzystam. Zaproponowałem więc Francisowi zbudowanie jego nazwiska, bo wprawdzie był już świetnie znany w branży, ale poza przemysłem perfumeryjnym sprawy wyglądały i nadal wyglądają inaczej. Perfumiarze pracują trochę jak autorzy-widma: w dzisiejszych czasach każdy może twierdzić, że jest perfumiarzem, ale tak naprawdę większość tych ludzi mija się z prawdą, ponieważ nie ma odwagi powiedzieć, że są np. tylko dyrektorami artystycznymi pracującymi z wielkimi perfumiarzami.

Poza tym istnieje pewna różnica między ideą i planem „chcę zapach, który pachnie tak i tak” a tworzonym zapachem. Wszak nie od dziś wiadomo, że wszystko zależy od talentu i kreatywności artysty. Portret tej samej osoby będzie inaczej wyglądać w wykonaniu Picasso, a inaczej od Michała Anioła. Dlatego zaczęliśmy współpracować. Analizowałem jego pomysły i radziłem, co się uda, a co nie, czasem musiałem stopować jego energię i tłumaczyć, że trzeba działać powoli, systematycznie, krok po kroku, bo w przeciwnym razie ludzie nas nie zrozumieją. Artyści często wyprzedzają swoje czasy… Po siedmiu latach współpracy postanowiłem porzucić dotychczasową pracę i razem z Francisem stworzyć własną firmę. Ideą było powołanie do życia luksusowego domu perfumeryjnego, który po raz pierwszy od prawie 200 lat będzie nosić nazwisko perfumiarza.

Czy zawsze się ze sobą zgadzacie, czy może są takie chwile, że…

Och, nie zgadzamy się bardzo często! Ale niedawno doszliśmy do wniosku, że dzięki niektórym kłótniom i niezgodom staliśmy się silniejsi. Nauczyłem się, jak Francis funkcjonuje, on nauczył się tego samego o mnie. Wspólnie ustaliliśmy strategię rozwijania firmy, finansów i tworzenia zapachów. W takich sprawach trzeba na bieżąco wszystko ze sobą konsultować. Oczywiście najważniejsze jest tworzenie zapachów, ale posiadanie spójnej wizji i strategii również jest bardzo istotne. Możesz mieć najpiękniejsze pomysły, ale jeśli nie umiesz ich zrealizować, nic nie osiągniesz. Moim celem jest sukces Maison Francis Kurkdjian, moim zadaniem – wcielanie w życie pomysłów Francisa. Czasem zdarza mi się powiedzieć „nie mamy na to budżetu” albo „jest zbyt wcześnie, aby to osiągnęło sukces”, a on to szanuje. A ja szanuję jego.

Francis Kurkdjian

Czyli wszystkie zapachy MFK powstały w pełnej zgodzie?

Kiedy tworzyliśmy firmę, to Francis zajął się wszystkim, a ja wszystko akceptowałem. Miał moją pełną aprobatę. Od czasu do czasu, kiedy tworzy nowy zapach, zbiera wszystkich czekając na nasze opinie i zdania. Ale koniec końców ostateczna decyzja należy do nas dwóch. Czasem mówię: „Francis, to mi się nie podoba” i jeśli on nie jest pewien kompozycji, zmieni ją. Czasem mówię: „uwielbiam to!”, ale jeśli Francis nie jest do końca przekonany, zmieni zapach lub porzuci projekt na rzecz nowego. Jeśli coś mi się nie podoba, ale on jest zachwycony – pojawi się w ofercie, bo uważam, że to do Francisa należy ostatnie słowo w tworzeniu zapachów. Niestety czasem też muszę go sprowadzić na ziemię, kiedy nie mam pewności, czy nowy projekt będzie pasować do naszej linii.

Musimy pamiętać, że to co robimy to nie tylko sztuka – nasze perfumy nie mają być dziełami sztuki, które założy się raz, a potem odłoży, żeby podziwiać je z daleka. One mają żyć razem z nami. To jak z pięknymi ubraniami, z koszulą, którą chcesz nosić codziennie i cieszyć się jej doskonałą jakością. Zapachy powinny wywoływać pożądanie i radość. Uznałem, że stać nas na tworzenie zapachów komercyjnych i jednocześnie luksusowych. Artyści często uważają komercję za coś negatywnego i złego, ale z naszego doświadczenia wynika, że nie kłóci się ona ani ze sztuką, ani z biznesem; choć przyznaję, że między nimi jest bardzo cienka linia i czasem długo dyskutujemy, którą drogę wybrać.

Taka sytuacja miała miejsce z oudem. Kilka lat temu zaproponowałem Francisowi, żeby stworzył oudowy zapach. Nie zgodził się i choć kusiło mnie, żeby dręczyć go do skutku, bo jestem wyjątkowo uparty wiem, że nie zmieniłby zdania, bo jest równie uparty jak ja. <śmiech> Powiedział wtedy: „wszyscy konsumenci z Bliskiego Wschodu doskonale znają oud i nie stworzę nic lepszego, niż oni już stworzyli, więc nie zamierzam się tym w ogóle zajmować”. Ale w końcu stworzył oud i po trzech latach zaczynam go pytać o zapach herbaciany…

Linia Oud MFK

Oud to obecnie absolutny hit, wszyscy robią oudowe zapachy. Jak sądzisz, co będzie kolejnym trendem, czy jakikolwiek składnik jest w stanie przebić popularność oudu?

O oudowych perfumach zacząłem myśleć jeszcze zanim ten składnik stał się tak popularny w europejskim perfumiarstwie. Pochodzę z Libanu, a tam oud znany jest od setek lat i widzę, jak powoli staje się coraz bardziej popularny na całym świecie. Wątpię, czy jakiś składnik powtórzy jego sukces chyba, że ktoś wytworzy zupełnie nową esencję albo molekułę, wtedy może powstanie nowy trend. Choć szczerze mówiąc nie wierzę w trendy!

Popatrz na Chanel No. 5 – ponad 90 lat na rynku, nie potrzebuje trendów, ciągle jest kochana. Wydaje mi się, że oud nie jest trendem, zainteresowanie tym składnikiem będzie trwać jeszcze długo, bo on przenika naszą zachodnią kulturę, która nigdy wcześniej nie spotkała się z takim zapachem. Trendy mogą rozpoczynać same zapachy, które stają się bardzo popularne, np. 1 Million czy Le Male, bo kiedy ktoś zrobi coś, co odnosi sukces, wszyscy chcą mieć w tym udział.

Tworzenie zapachów zostawiasz Francisowi, ale czy próbowałeś kiedyś sam coś stworzyć? Nie kusiło cię, żeby samemu zmieszać jakiś zapach?

Jestem wielkim pasjonatem perfum, całe życie pracowałem w przemyśle perfumeryjnym i zawsze doceniałem sztukę, ale nie jestem artystą. Zajmuję się finansami i strategią firmy, lecz nie zamierzam udawać, że mogę stworzyć perfumy. Każdy człowiek musi zaakceptować swoje możliwości i ograniczenia i potrafić podziwiać talenty innych ludzi. Dlatego nigdy nie myślałem o tworzeniu perfum. Nie mam do tego talentu, nie do tego zostałem stworzony. Nie będę więc udawać, że mogę być perfumiarzem ani próbować tworzyć, ponieważ nie mam w tym temacie żadnej wiedzy ani doświadczenia. Przyznaję, że to mnie czasem irytuje.

Lubię chodzić po sklepach i raz odwiedziłem bardzo znanego francuskiego jubilera, który w swojej ofercie ma również zapach, o którym doskonale wiem, przez kogo został stworzony. Zapytałem sprzedawcę, kto zrobił te perfumy. Odpowiedział mi, że dyrektor kreatywny jubilerskiej firmy. Spytałem, czy jest tego pewien. Odparł, że tak, co – jak doskonale wiedziałem – było kłamstwem. Kiedy mu to wytknąłem przyznał, że ów dyrektor współpracował z perfumiarzem, ale tak naprawdę był to tylko chemik, który ustabilizował formułę… Cóż, jeśli tak stawiamy sprawę, to ja mogę być tancerzem baletowym, pianistą, pilotem jumbo jeta i każdym, kim zechcę!

MFKt-Aqua-Vitae

Aqua Vitae to drugi zapach z wodą w nazwie. Co was zainspirowało do tej wodnej serii? Planujecie kolejne kompozycje w tej linii?

Sama nazwa zapachu jest dla nas inspiracją, nie da się stworzyć zapachu bez nazwy. W przypadku tej serii Francisa zainspirowała idea szafy i ulubionych ubrań na różne okazje, a także różnych osobowości i różnych sylwetek. Z kolei Aqua to dla Francisa świeżość, kiedy wchodzisz do wody, czujesz odświeżenie i czystość. Aqua Universalis jest świeżością wszechstronną, świeżością między tobą a otoczeniem, z kolei Aqua Vitae to świeżość między dwiema osobami. Dzięki nutom ylang-ylang jest ciepła i zmysłowa, a jednocześnie delikatna i przestrzenna. Czysta.

Skoro mówimy o nazwach: Lumière Noire to sprzeczność między mrokiem i światłem, to ciemność paczuli i jasny blask róży. APOM (A Part of Me) to część mnie, część ciebie i część Morza Śródziemnego. Urodziłem się w Bejrucie, który Francis odwiedzał wiele wiele razy, zakochując się w pięknie tamtych kobiet i mężczyzn. W APOM wykorzystał składniki charakterystyczne dla Bejrutu. Amyris to nie tylko olejek z drewna amyris, ale i gra słów: w zapachu wykorzystaliśmy irys, a nazwę można wymówić jako „ami iris” [irys przyjaciel]. Tu nic nie jest przypadkowe! Wszystko ma swoje miejsce w procesie tworzenia.

Wspomniałeś wcześniej, że czasem odradzasz Francisowi jakieś decyzje i pomysły, bo mogą nie pasować do linii. Czy w takim razie zastanawiałeś się nad rozszerzeniem marki, stworzeniem nowej, zupełnie innej linii?

Nie, żadnych kompromisów! To dom perfumeryjny Francisa Kurkdjiana. Chcę, żeby nasza marka odnosiła same sukcesy, była doceniana. Przekazuję czasem prośby i sugestie naszych klientów i jeśli jestem w tym wystarczająco przekonywający, zgadza się ze mną i robi to, ale nie planuję nic sam ani nie zmuszam go do niczego, bo w końcu jak nazywa się nasza firma? Francis Kurkdjian.

Jeszcze jedno, bardziej nietypowe pytanie. Niektórzy klienci są bardzo zaskoczeni, kiedy mówimy im i prezentujemy pachnące papierki [oryg. papierowe kadzidełka]. Przyzwyczailiśmy się do kadzideł w stożkach i patyczkach, pachnących świec, sprayów do pomieszczeń, ale nie palonych kawałków pachnącego papieru. Skąd wziął się ten oryginalny pomysł?

Jest taka francuska firma Papier d’Arménie czy Armenian Paper, licząca przeszło 200 lat. Produkuje ona pachnące papierki, rocznie sprzedając miliony opakowań. Te papierowe kadzidełka odzwierciedlają w pewien sposób styl życia. Świeca wypełnia powietrze swym aromatem powoli. Palisz ją czytając książkę, słuchając muzyki. Daje klimat, uspokaja. Kadzidełko też pali się stosunkowo wolno, nawet 15 minut. Natomiast papierowe kadzidełka działają jak błyskawiczny usuwacz zapachów. Wyobraź sobie, że dopiero co skończyłaś coś smażyć i chcesz odświeżyć powietrze. To zastrzyk zapachu.

MFK

Mieliśmy okazję spotkać się z właścicielami Papier d’Arménie, współpracowaliśmy też z nimi. Francis stworzył kolekcję pachnących papierków ucząc się, jak nasącza się papierki zapachem i zakochał się w tym rozwiązaniu. W Maison Francis Kurkdjian wymyślił, aby papierki zapakowane były w pudełko z szufladką, w którym od razu będą umieszczone zapałki, aby łatwiej było z nim podróżować i były zawsze dostępne. Są one wytwarzane ręcznie, a cały proces ich produkcji wymaga aż 3 miesięcy. Papier zanurza się najpierw w wannie z olejkami, potem przenosi do pieca i suszy, następnie prasuje, tnie i pakuje. To prawdziwe rzemiosło.

Uważam, że idea posiadania ulubionych perfum nie tylko w formie zapachu do ciała, ale też zapachu do pomieszczeń, jest bardzo wygodna i po prostu urocza. Z tego powodu mamy w ofercie papierki, świece, spraye do pomieszczeń oraz … detergenty. Niektóre osoby nie chcą używać perfum, a dzięki naszym płynom do prania mogą cieszyć się świeżością Aqua Universalis na swoich ubraniach. To nie był chwyt marketingowy, ale pomysł wzięty z życia: Francis na przykład nie nosi perfum i irytowało go, że nie może znaleźć środków do prania, które miałyby taki sam zapach, jak zmiękczacz do tkanin. Dlatego powstała linia Aqua Universalis – o czystym, wyrafinowanym, świeżym zapachu, który można nakładać na ciało lub na materiały.

Planujecie stworzyć linię do prania z innych zapachów MFK? Aqua Vitae na przykład?

Nie, Aqua Vitae jest na to zbyt zmysłowy. To przestrzeń między dwójką ludzi…

Do pościeli albo dla nowożeńców byłby w sam raz 😉

<śmiech> Może. Nigdy nic nie wiadomo!

***

How did your partnership with Francis started? When did you first heard about him? Have you been interested in perfumery before or it was something new for you?

I’ve always loved fragrances and I think I’ve known Francis even before I met him and started knowing him. My mom, when she came to France, offered me Jean Paul Gaultier’s Le Male and it became my fragrance. Then I purchased Armani Mania, then I bougth from the US Green Tea by Elizabeth Arden, which also became my fragrance… And others, that he did not create, but these three were made by him.

I used to be a partner of Ernst & Young, where I worked as a colsuntant – and I met FK at Jean Paul Gaultier Couture Show. I was sitting next to him and asked him very casually „and you, what are you doing in life?”. We started a discussion and he said „You know, I’m a perfumer”. „Really, and what are your works? What do you do?” and he said „I created JPF Le Male when I was only 24”. I said „Really, that was my perfume! You created that? I didn’t know, I thought that Jean Paul Gaultier did it.”, then we talked about Armani Mania and Green Tea, and from there I was fascinated by him, his charisma. He’s very smart and educated. I said „You did all that and I don’t even know your name? This is so unfair!”. He laughed and said „That’s how this industry works”. Personally, I love art, I’m very sensitive to art and to beautiful things, and I said to him: „You know, it feels like if I go to a museum to see the exhibition of Francis Bacon or Pablo Picasso and they say that this is a modern art exhibition, sponsored by L’Oreal. And we don’t even care who created the paintings.”

We became close friends, we travelled together. My mind is a lot into strategy and building the business and the same way Francis can create the smell that is beautiful, I can see how this scent can be in 10 years. It’s the gift that I have and I did that a lot.

So I suggested him „Let’s do this, we need to build your name”. He was already very well known within the industry, but being know in the great public is something else. Perfumers act like ghost writers: now anyone can pretend he’s a perfumer, but many of these people lie: they don’t have the courage to say „I’m the art director and I work with the great perfumer”. There is a boundary between the idea of „I want a perfume that smells like this” and creating that perfume.

Likewise as you may want to take a portrait of yourself, Picasso is going to do something and Michaelangelo will do something else – it has to do with your talent and creativity. So we started collaborating: I would only take his ideas and say what will work, what not, sometimes I had to cut down his energy to explain to him that sometimes he has to take step by step, because if you go too fast, people will not understand you. Artists very often are ahead of times. So after 7 years of our collaboration I decided to quit my job and create the company with Francis. The idea was to create a luxury fragrance house, that for the first time in almost 200 years carried the name of the perfumer.

Do you always agree or there are some moments…

Oh, we disagree very often! But we came to the conclusion, that now we are stronger after some disagreements, because I learned how he functions and he learned how I function. We set up composing strategy, finance and creation. Of course creation is the most important thing, but vision and strategy are also crucial, because you can have the most beautiful ideas, but if you don’t know how to implement them, it won’t work. The success of MFK is that my goal in life is to impower his [Francis] ideas and to make them happen. Of course sometimes I say „I don’t have a budget for that”, „it’s too early to make it a success”, and he respects it. And I respect him.

So all released MFK creations come from complete, mutual agreement?

When we created the house, he [Francis] created everything and I accepted everything. He had total approval. From time to time, when we create a new scent, he wants us all to tell their opinion, if we like it or not, but at the end it’s a discussion that we have between two of us. Sometimes I say „Fracis, I don’t like it” and if he’s not sure, then he’ll change it. I can say „I love it”, but if he wants to change it or discontinue – he will; I can say „I hate it”, but if he loves it, we’ll keep it, because for me he needs to have the final word in the creation. But sometimes I just put the light in front and say „Fine, you love it, but I’m not sure that it’s gonna be good for the line”, because what we are doing is not just art.

Perfume is not to be worn one time as a piece of art and then you put it away – you need to interact. It’s like with a very beautiful clothes: shirt that you want to wear everyday, you want to be happy with it. So I intend to affort being commercial and desirable. Very often artists think that commercial is very negative, and we learned together that it’s not against art or business. You need to be desirable. I said to him [Francis]: you love women, you love the vision – make them happy. So many of our discussions is about where is the fine line between commercial and art and which way to go.

Sometimes I can have an idea, like oud – I said „Fracis, why won’t you do oud?”, but he said no, and well, I could have bug him, because I’m someone very stubborn, but he would keep saying no, because he’s as stubborn as I am. He said „all the Eastern consuments know oud, I’m not gonna be better than them, so I don’t want to do it”. But then he made oud and after three years, I’m asking him for a tea scent.

Oud is now a big thing – everybody’s making oud fragrances… Do you see any trends for future, any ingredients that may be as popular as oud in some time?

I come from Lebanon, I lived in Katar, so I started asking him [Francis] about oud before it became that popular and no one did oud at that time. Oud has a particular story: it was very popular in the East countries even 100 years ago and it’s becoming more and more popular, just like vetiver, but I don’t think that unless someone will invent new scent or new essential oil, it could be molecular – it could be trend. But we don’t believe in trends.

If you take Chanel No. 5 – 85 years on the market. It’s not the next best thing, it’s always been there. I think oud is not a trend, it will remain like that – it’s just penetrating our Western culture, which was not used to that. Now our culture is embracing that and Western perfumers are working more and more about oud. But I don’t think that ingredients have trends; sometimes you have scents, that are popular: 1 Million, Le Male and then they create the trend. Because once you make something successful, everyone want to make something as successful. To me what makes the difference is creativity and creative talent of perfumer.

So you leave creating fragrances to Francis. Have you tried doing something on your own? Did you ever felt like trying composing a fragrance?

See, I’m a very passionate person, I spent my life in a perfume industry, I appreciate art, but I’m not an artist. I do finance and strategy and I can’t pretend I can make perfumes. This is not my talent. Everyone has to accept its boundaries and celebrate other people’s talents, so I never thought about creating perfume. I don’t have the talent, it was never part of my job. I’d never pretend to be a perfumer or try to do it, because I’m totally ignorant about it.

This is what sometimes makes me upset. I like going to stores. Once I went to a very famous French jewellry maker, who has a fragrance – and I know, who was the perfumer, very talented and well known – and I asked the sales person, who is the perfumer. And they said, that it’s the creative director of the jewellry house. I asked “Are you sure?”. He said „Yes”, I replied „No, you’re lying”, and only then he said „Well, ok, he worked with a perfumer; the perfumer is a chemist and he was just stabilizing the formula”. That way I can also do ballee, play piano, fly jumbo jet and do everything!

Aqua Vitae is the second fragrance with „water” in the name – did you have any specific inspiration? Are you planning next aqua perfume?

Name is the inspiration, you cannot create a fragrance without the name. Francis is inspired by the idea of wardrobe, by personality, shape of a woman’s body, look of her eyes. Aqua is freshness, when you’re entering the water, it`s for refreshening, for feeling clean. Aqua goes for freshness for Francis: Aqua Universalis was universal water, the ultimate smell of freshness between yourself and the air; Aqua Vitae is the smell of perfume between two persons coming together, thanks to ylang-ylang it`s fresh and warm; sensual and at the same time very delicate, pure and airy. That was the idea of aqua: pure and fresh.

If we talk about names: Lumière Noire is a contradiction between dark and light: it’s the darkness of patchouli with the brightness of a bright rose. APOM – A Part Of Me, it’s a part of the Mediterranean. I was born in Beirut and Francis went many, many times to Beirut, and he fell in love with the beauty of women and men, and he used ingredients from there. Amyris – it’s the essential oil from trees, but also we used iris in it and the name means „ami iris”. Nothing is random. Everything has it’s role in the creation. Details are also very important, they make the product. We start with the general story and then we create the product.

You mentioned, that sometimes you dissuade Francis from some ideas, because it won’t fit the line. So, have you thought about second line? Something new and different?

No, no compromises. 🙂 It’s Maison Francis Kurkdjian. I want our line to be successful, to be appreciated, I have knowledge needed to say to him to do something, if there is a demand on the market – I tell him what our customers say to me, when I visit the stores and meet with sales assistants. My job is to tell him, what our customers demand – if I am good enough, I’ll convince him, but I’m never gonna compel on him, because what is the brand name? Francis Kurkdjian.

One random question. Some of our customers are really surprised, when we tell them and show them our incense papers. Where did you get this idea from, because it’s quite unusual. We alway see incense cones, incense sticks, candles, sprays… But not little burning papers.

There is a company in France called Papier d’Arménie or Armenian Paper, it’s a 200-years company. They make incense papers and they sell milions and milions of these papers. It’s a sort of a lifestyle. A candle is slow diffusion of the scent: you burn it while reading a book or listening to the music, it diffuses and is beautiful. Incense is also a slow diffusion, it burns maybe in 15 minutes. Incense paper is an air desodorizer – you just cooked something, you want to change the air. It’s a shot of fragrance. We met with the owners of Papier d’Arménie, we worked with them.

Francis made a collection of incense papers and he worked on the technique of scenting papers and he loved it. With MFK he had an idea to make it in a drawer box with a matches, so that you can travel with it. It’s a hand-made product, it takes 3 months to make a box, because the paper is being put in the bath of essential oils, then you put it in the oven and let it dry, then you press it, cut it and pack it. That’s a real craftmanship.

It’s a lovely idea to have your favorite scent not only to scent your body, but also to scent your interior. So we have the incense papers, candles, room sprays, and also the detergens, because some people don’t want to use perfume, so with the detergents they can have freshness of Aqua Universalis on their clothes. It was not a marketing idea, but an idea from life. For example Francis himself doesn’t wear perfume and he was upset that he couldn’t find a detergent, that has the same smell as fabric softenerr. Aqua Universalis has a pure sophisticated fresh smell, which you can layer on your body, clothes, fabric, etc.

Do you plan making clothes line for other perfumes? Aqua Vitae?

No, it’s too erotic, it’s the space between two people.

It would work for bedclothes and ‚just married’. 😉

Maybe, you never know!

2 odpowiedzi do wpisu “Wywiad z Markiem Chaya / Interview with Marc Chaya”

  1. Sabbath

    Bardzo kontaktowy rozmówca. Marketingowiec – to widać. Jego wypowiedzi są przemyślane i tworzą pozytywny wizerunek marki. Klasa.
    Pointa wywiadu urocza. Brawa dla Anny. 🙂

  2. Velma Stephenson

    I’ll have to smell this because I smelled aqua universalis and universalis forte and i was not impressed with either of them. I almost gave up on the house until i smelled Amyris and APOM. So i’ll look into this one.

Leave a Reply