Nuty ropy naftowej wg zwariowanego Geralda…

Najnowsza edycja Geralda Ghislaina ma okazję stać się prawdziwą gratką dla entuzjastów zapachów niszowych. Zwariowany perfumiarz stworzył trzy zapachy – emblematy Ziemi. Według niego: Petroleum to zapach mineralny, Ambrarem – animalistyczny, a Rosam – roślinny.

Nutą przewodnią we wszystkich zapachach jest doskonały oud, najbardziej wyczuwalny w Petroleum. Dodatkowo upiększają je nuty róży, ropy naftowej i ambry – składniki od dawna wykorzystywane w tradycyjnym perfumiarstwie. Pragnął ukazać ich nadzwyczajną siłę, czystość i surowe piękno. To także protest przeciwko nadmiernej ingerencji człowieka w biosferę.

Wszystkie zapachy mają 18% koncentrację. Perfumiarz zakwalifikował je jako: absoluty wody perfumowanej.

PETROLEUM

Petroleum to zapach mineralny, zainspirowany ropą naftową, która uchodzi za symbol bogactwa i dobrobytu. Nazywana „czarnym złotem”, jest bogata, mroczna i tajemnicza. To cudowny dar z głębi Ziemi. Niezwykły oud jest wyczuwalny na każdym etapie rozwoju zapachu. Nuty bergamotki i pomarańczy nadają otwarciu świeżości, ujawniając stopniowo siłę drzew i żywic. W sercu zapachu żyje tajemnicza róża, która ustępuje miejsca ciepłym kryształom ambry. Ekscentryczny szyprowy wymiar zapachu emituje narkotyczne opary, zdradzające obecność: cywetu, paczuli i nut skórzanych w towarzystwie białego piżma…
Według Geralda Petroleum jest jak napój, rzadki eliksir, który prowadzi do wzniosłej ekstazy i czystej euforii.

AMBRAREM

Gerald Ghislain przedstawia Ambrarem jako „śmiertelną dawkę energii”, wyraz pragnień i namiętności. Siłę, która pobudza zmysły. Dramatyczną alchemię złożona z morskich, wyraźnie zwierzęcych nut z wód Omanu. Biała róża łaknie dotyku cennego, nieokiełznanego irysa, a pełen głębi zielony gajak rzuca czar uzależniającej, naturalnej przyjemności… Poza tym same przednie składniki. W nutach głowy: różowy pieprz, żywica elemi, w sercu: absolut z irysa, oud i szafran, a w bazie: absolut kastoreum, wanilia bourbon, drzewo sandałowe i ambra.

ROSAM

ROSAM jest Odą do róży. Jej królewska mość jest kruchym pięknem z symfonią aksamitnych płatków i wyrafinowanym urokiem. To ona delikatnie pielęgnuje potężne animalistyczne nuty, a świeże cytrusy stają się nowoczesnym antidotum na brak równowagi. Wspaniały bukiet rozwija się w intensywną podróż szlakiem naturalnej zmysłowości. Zawiera w składzie: kadzidła i kwiaty szafranu, niebezpiecznie wzmacniane przez oud. O ostatecznym kształcie kompozycji decyduje szalenie teatralna paczula, prezentując swój finałowy taniec wschodni. Towarzyszą jej ambra i drzewo sandałowe.

2 odpowiedzi do wpisu “Nuty ropy naftowej wg zwariowanego Geralda…”

  1. Renata

    OMG zapach ropy naftowej!? i to w połączeniu z oud-em 🙂 czuję się zaintrygowana 😉

    przyznaję, że wszystkie 3 zapachy przyprawiają mnie o szybsze bicie serca 😉

Leave a Reply