Pierwszym gościem, jaki zawitał do Perfumerii Quality w nowym roku był Benoit Brosseau, syn Jeana-Charlesa Brosseau, pomysłodawcy i założyciela znanej Wam doskonale marki perfum. Benoit przyjechał na krótko, jednak zdążył podzielić się z nami garścią informacji i kilkoma ciekawostkami dotyczącymi marki i jej zapachów. A my podzielimy się nimi z Wami. 😉
Z pewnością wiecie, że zanim Jean-Charles Brosseau został właścicielem marki perfum, był kapelusznikiem. I to nie byle jakim: artystą, o którego kreacje zabiegały największe elegantki Paryża, światowej stolicy mody. Własną markę stworzył już w wieku 25 lat i naprawdę błyskawicznie stał się najbardziej pożądanym projektantem, poszukiwanym przez najlepszych twórców haute-couture. Postanowił jednak pójść własną drogą, tworząc modę praktyczną, ready-to-wear i udowadniając w ten sposób, że kapelusz może być nie tylko ozdobą, ale także, a może przede wszystkim, wygodnym i praktycznym dodatkiem do ubioru. Kobiety pokochały ten styl, zaś sława Jeana-Charlesa Brosseau rozeszła się od Paryża, przed Mediolan aż do Nowego Jorku.
Okazały salon przy paryskim Place des Victoires, do którego Jean-Charles Brosseau przeniósł się z małego butiku przy Rue Vaneau, odwiedzały tłumy, zaś w jego sąsiedztwie, jak grzyby po deszczu, pojawiać się zaczęły butiki i salony znanych marek modowych i urodowych. Jednak i ten sukces nie zadowolił artysty, który na początku lat 80. minionego stulecia przeprowadził się do malowniczej, choć niezbyt wówczas nieznanej galerii Véro-Dodat, gdzie postanowił tworzyć perfumy.
Pierwszym zapachem sprzedawanym tylko i wyłącznie w butiku Jeana-Charlesa Brosseau – wówczas jeszcze oferującym kapelusze i akcesoria, tzn. apaszki, chusty i szale – była woda perfumowana o „sprytnej” nazwie Bross`eau. 🙂 Ponieważ zapach się spodobał, Jean-Charles postanowił stworzyć kolejny. Zaprosił do współpracy Françoise Caron, perfumiarkę tworzącą już wówczas dla marek takich jak Hermes, Pierre Cardin i Kenzo. Po trzech latach, w trakcie których wspólnie poszukiwali idealnego zapachu: klasycznego, ale nowoczesnego, subtelnego, lecz trwałego, powstała kultowa już obecnie kompozycja – Ombre Rose. Ten przepiękny, ponadczasowy zapach, zmysłowy i delikatny, dał początek nowej rodzinie perfum orientalno-kwiatowych. Co ciekawe, jego premiera nie miała miejsca w Paryżu, lecz w Nowym Jorku, w prestiżowym domu mody Bergdorf Goodman. Kompozycję w pięknych flakonach w stylu art deco, wzorowanych na flakonach popularnego w latach 20. XX wieku zapachu Le Narcisse Bleu, wyeksponowano w sklepowych witrynach jako prawdziwe dzieło sztuki. Tak zaprezentowana, wzbudziła natychmiastowe zainteresowanie i błyskawicznie podbiła serca Amerykanek.
Ombre Rose (Różowy Cień) to tylko 11 składników, za to tak wysokiej jakości, że zapach w formie wody perfumowanej ma koncentrację zaledwie 8%! Obecny na rynku od roku 1981, jest nadal bestsellerem marki, kompozycją cenioną i kochaną za ponadczasowy urok, zmysłowy czar i klasyczną elegancję.
Po sukcesie Ombre Rose „cienista” kolekcja Jeana-Charlesa Brosseau zaczęła się rozwijać. Powstały kolejne zapachy, tworzone przez jednego z najbardziej utalentowanych perfumiarzy, Thomasa Fontaine`a: pudrowo-owocowy Ombre Platine, szyprowy Ombre Orientale czy najnowszy Ombre Rubis, piękny kwiatowy klejnot.
Równolegle do orientalno-kwiatowej kolekcji Ombre, Jean-Charles Brosseau tworzył kolekcję lżejszych zapachów kwiatowych Fleurs d`Ombre. Rozpoczęła ją kompozycja Ombre Bleue, olfaktoryczne wspomnienie nadmorskich wakacji, w której artysta wiernie przywołał zapach … olejku do opalania. Kolejne zapachy tej kolekcji to: Jasmin-Lilas, aromat bukietu białych kwiatów, wśród których króluje jaśmin poetów, specjalny gatunek jaśminu, który kwitnie w ogrodzie Jeana-Charlesa, cytrusowa, kolońska kompozycja Bergamote z rześkim koktajlem gorzkiej pomarańczy, tangerynki, cytryny i bergamotki, Rose, pieśń na cześć królowej kwiatów i Nymphea, pastelowy bukiet wiosennych kwiatów.
Kolekcja mistrza Brosseau nie byłaby pełna, gdyby zabrakło w niej zapachów dla panów. Obecnie Collection Homme tworzą cztery doskonałe kompozycje: Thé Brun z wyrafinowanym, wędzonym aromatem liści herbaty lapsang souchong, bestsellerowy Atlas Cedar, piękny drzewny zapach, w którym … nie ma cedru (!), Fruit de Bois, zapach, w którym królują drzewa w towarzystwie drzew na drzewnej bazie 😉 oraz Bois d`Orient, bardzo współczesny i bardzo elegancki zapach, trudny do zakwalifikowania do jednej z rodzin, ponieważ jest i drzewny, i owocowy, i przyprawowy, i ambrowy. Trzeba spróbować! 🙂
Ciekawostką jest fakt, iż projekt minimalistycznego, klasycznie eleganckiego flakonu zapachów kolekcji męskiej stworzyła Claude Brosseau, żona Jeana-Charlesa, odpowiedzialna w firmie za wzornictwo.
Takie krótkie spotkanie, a tyle wrażeń! Tak to jest, gdy gościmy prawdziwych artystów. 🙂
* * * * *
Zdjęcie nr 2 pochodzi z emmapeelpants.wordpress.com, a nr 4 z ecrindesparfums.blogspot.com
Mam butelkę Ombre Rose L’Original i piękny zestaw miniatur kupiony mi w prezencie przez męża w perfumerii Quality w Blue City kilka lat temu. Lubię takie klimaty i takie marki… 🙂