10 odpowiedzi do wpisu “AMBRA”

  1. Małgorzata

    Trudno laikowi odnieść się do tak specjalistycznych informacji, chyba tylko w ten sposób, że natura w swoich zasobach przechowuje wszystko to, co nam, ludziom jest potrzebne. Ambra, cywet, piżmo… im więcej o tym czytam, tym bardziej lubię drzewo cedrowe jako utrwalacz perfum…

  2. Joanna

    Mnie najbardziej podoba się porównanie do śródziemnomorskiego krzewu Cistus ,który pachnie żywiczno-ambrowym aromatem z lekkim skórzanym akcentem. 🙂

  3. Małgorzata

    Skóra, zamsz to zapachy, które uwielbiam. Wstyd się przyznać ale nowe buty i torebki najpierw muszą zostać obwąchane 🙂 zanim trafią na właściwe sobie miejsce. Gdybym umiała nazwać przechowywane w pamięci zapachy, byłoby tego bardzo, bardzo dużo. Ale od nazywania zapachów są specjaliści, ja jako konsument mam się nimi tylko upajać 🙂 Przy jakiejś okazji poproszę o informację dlaczego w przemyśle perfumeryjnym tak rzadko jest wykorzystywany bursztyn?

  4. Anna Liwska

    Bursztyn ma po prostu bardzo [zbyt?] delikatny, słaby zapach. Owszem, palony pachnie dość charakterystycznie, żywicznie-sosnowo, jednak „surowy”… niewiele ma do zaoferowania w przemyśle perfumeryjnym ;] Kiedyś stosowano roztopioną żywicę bursztynową zmieszaną z kwasem azotowym [tzw. olejek bursztynowy] do tworzenia akordu piżmowego; ale oczywiście obecnie stosowane są tańsze i łatwiejsze w produkcji piżma syntetyczne.
    Bursztyn w perfumach to raczej słowo-klucz, opisujące ciepło, miękkość, „złoty” charakter zapachu; a odpowiedzialna za ten efekt może być mieszanka labdanum, benzoesu, kopalu, wanilii, innych żywic oraz składników syntetycznych.

  5. Małgorzata

    Dziękuję za wyjaśnienia. To rzeczywiście sporo tłumaczy. W przemyśle kosmetycznym bursztyn ma swoje miejsce ale tutaj mówimy o zapachach, a one muszą być wyczuwalne.

  6. Szymon

    Świetny wpis, oby więcej takich 🙂

    1. Agnieszka

      Dziękujemy Panie Szymonie!

  7. mrrrrrrrrrrr

    Świetnie i profesjonalnie napisany artykuł. 🙂

  8. Katarzyna

    To w takim razie podstawowe pytanie: jak należy prawidłowo tłumaczyć nutę zapachową określoną po angielsku słowem „amber”? No bo przecież nie bursztyn? Żywica? Na to jest jeszcze inne słowo. Ambra? To jest odwieczny problem i niestety chyba zbyt często dla bezpieczeństwa wiele osób [ np. na Fragrantica] pisze bursztyn…

    1. Michał Missala

      Pani Kasiu, zdecydowanie ambra. 🙂

Leave a Reply to Michał Missala Click here to cancel reply.