Podróż do wnętrza ziemi: relacja z warsztatów zapachowych

W Dniu Ziemi, czyli w sobotę 22 kwietnia br. w Domu Perfum Quality Missala na Bemowie odbyły się warsztaty zapachowe, w czasie których prezentowaliśmy aromaty ziemi oraz perfumy, w których takie zapachy można odnaleźć. Olfaktoryczna podróż do wnętrza ziemi zgromadziła licznych gości, bez wątpienia zaciekawionych tym, jak pachnie … pod ziemią. 🙂

Prowadząca warsztaty Ania Krasny-Krasińska zaczęła od zapachu ziemi, czyli 4,8a-dimethylo-1,2,3,4,5,6,7,8-octahydronaftalen-4a-olu. 🙂 Mówiąc po polsku: od geosminy, związku organicznego o wyraźnym zapachu ziemi, produkowanego przez różne mikroorganizmy, m.in. sinice czy promieniowce. Geosmina odpowiada za zapach, który z pewnością każdy doskonale zna, tzw. petrichor, czyli bardzo charakterystyczny aromat ziemi po deszczu, ale również za ziemisty zapach i smak buraków czy błotnisty posmak przydennych ryb, takich jak karpie czy sumy.

Pierwszym składnikiem perfum o typowo ziemistym aromacie, omówionym w trakcie warsztatów, była paczula. Ta niewielka roślina o intensywnie zielonych liściach rośnie głównie na wyspach Indonezji, choć obecnie jest uprawiana także w Chinach, Indiach, Tajlandii, na Karaibach, Madagaskarze, w Brazylii oraz w zachodniej Afryce. Do Europy dotarła dopiero w XIX wieku, choć na Bliskim Wschodzie znana była znacznie wcześniej. Kupcy podróżujący Jedwabnym Szlakiem używali liści paczuli zarówno do perfumowania cennych tkanin, jak i ich ochrony przed molami w czasie długiej podróży. W latach 60. i 70. minionego wieku olejek paczulowy rozpowszechnili hipisi, którzy używali go do pielęgnacji długich włosów, również dredów. Charakterystyczny, ostry aromat olejku tłumił także zapach palonej marihuany. 🙂

W perfumiarstwie olejek paczulowy stosowany jest jako utrwalacz zwiększający percepcję innych składników, ponieważ doskonale łączy się m.in. z wetiwerem, sandałowcem, labdanum, mirrą, lawendą, bergamotką czy geranium. Ciekawostką jest fakt, że paczula występuje w co drugim zapachu męskim i w ok. jednej trzeciej dostępnych na rynku perfum. Stosowany w perfumach olejek, wytwarzany metodą destylacji parowej z lekką fermentacją suchych lub świeżych liści, ma słodki, ziołowy, korzenny i drzewno-balsamiczny aromat, zmieniający się w czasie w trakcie dojrzewania. W perfumach potrafi przyjmować różne formy: od czekoladowej do tzw. piwnicznej. Warto wiedzieć, że nie istnieje syntetyczny odpowiednik zapachu olejku paczuli, zaś roczna produkcja olejku paczuli na świecie wynosi 500 ton. Poza perfumiarstwem, znajduje on również zastosowanie w produktach chemii gospodarczej – detergentach, odświeżaczach powietrza, w produktach zapachowych typu kadzidełka czy pot-pourri oraz w przemyśle spożywczym.

Nuty ziemiste w perfumach poznawaliśmy w zapachach paczulowych: Noir Patchouli marki Histoires de Parfum, Patchouli Lorenzo Villoresiego i Patchouli Patch od L`Artisan Parfumeur oraz Thundra marki Pro Fvmvm Roma i Birdie marki Xerjoff.

Po geosminie i paczuli przyszła pora na 1-octen-3-ol, amyl vinyl carbinol, czyli alkohol matsutake. Czyli alkohol grzybowy. 🙂

Alkohol wziął nazwę od grzybów matsutake, czyli popularnej w krajach azjatyckich gąski sosnowej Tricholoma matsutake, a wytwarzany jest przez wiele grzybów, również jadalnych oraz przez melisę lekarską. Jest także częścią składową zapachu dojrzałych kwiatów, ale również sera camembert oraz … ludzkiego potu. W perfumach wykorzystywany jest rzadko, głównie jako dodatek do aromatycznego akordu fougère z lawendą.

W tym momencie warsztatów nadeszła pora na tradycyjny napój. Uspokoimy: bezalkoholowy. 🙂 Tym razem Michał Missala sporządził napar z przepisu znanego zielarza o. Andrzeja Czesława Klimuszko. W skład aromatycznej herbatki weszły „ziemne” składniki takie jak m.in. korzeń mniszka lekarskiego, kłącze tataraku i liście melisy lekarskiej.

Wzmocnieni witaminową herbatką przeszliśmy do żywic, czyli opoponaksu, mirry i bdellium.

Opoponaks, czyli słodką mirrę pozyskuje się ze śródziemnomorskich krzewinek Opopanax chironium, nacinając ich korę i zbierając wypływającą, zastygającą żywicę lub łamiąc młode gałązki. Z żywicy, w zależności od użytej metody technologicznej, uzyskuje się esencję opoponaksu o słodkim, balsamicznym, ciepłym zapachu (ekstrakcja parowa) lub konkret oponopaksu (ekstrakcja z solwentem). W przemyśle perfumeryjnym opoponaks stosowany jest do utrwalania perfum i wzbogacenia zapachu o ciepłe, żywiczne akordy. Ze względu na kwaśno-gorzki zapach, opoponaks zastępuje także nuty zwierzęce.

Mirra i bdellium (guggul) pozyskiwane są z roślin rodzaju Commiphora, przy czym za najcenniejsze i najlepsze uważa się żywice rosnącego w Jemenie, Somalii i wschodniej Etiopii gatunku Commiphora myrrha oraz zasiedlającego tereny Izraela, Palestyny i Jordanii gatunku Commiphora gileadensis. Mirra była znana i ceniona od czasów starożytnych, głównie ze względu na zapach oraz właściwości dezynfekujące – w Egipcie używano jej jako głównego składnika olejów i maści do balsamowania zmarłych. Obecnie w perfumach pełni zwykle funkcję składnika ocieplającego zapach i nadającego mu miękkości.

Żywicą o zapachu podobnym do aromatu mirry, a pozyskiwaną z drzewa mirrowego Mukul Commiphora wightii oraz Commiphora africana jest bdellium, czyli guggul. Bdellium wykorzystywane jest w perfumach oraz mieszankach kadzideł.

Nuty grzybowe i żywice tropiliśmy w zapachach Oxiana Pro Fvmvm Roma, Wazamba i Corsica Furiosa marki Parfum d`Empire, Messe de Minuit marki Etro oraz Lapis Philosophorum Oliviera Durbano.

Jednym z ciekawszych i oryginalniejszych zapachów związanych z ziemią i spotykanych w perfumach jest bez wątpienia zapach marchewki. Olejek zapachowy pozyskiwany z wysuszonych nasion marchwi zwyczajnej Daucus carota w drodze destylacji parowej ma dość ostry zapach, ziemny i drzewny. Dobrze łączy się z bergamotką, jałowcem, cytryną, limonką, pomarańczą, cedrem, cynamonem czy geranium. Ciekawostką jest fakt, iż olejek ten znany był i używany już przez Rzymian i Greków, którzy mieszali go z bergamotką i cytryną, by mieszanką tą leczyć choroby skóry i układu pokarmowego. Współcześnie esencja nasion marchewki znajduje wiele zastosowań ze względu na jej właściwości antyoksydacyjne, antyseptyczne, dezynfekujące, detoksykujące, oczyszczające, diuretyczne, stymulujące metabolizm i tonizujące.

Marchewkę w perfumach wąchaliśmy we flakonach I love les carottes Honoré des Prés, Flower of Immortality marki Kilian, Vaara marki Penhaligon`s, Citrine Oliviera Durbano i gs01 Biehl Parfumkunstwerke.

Dwa ostatnie składniki perfum, po które sięgnąć należy wgłąb ziemi to kłącze irysa i wetiwer. O irysie pisaliśmy szczegółowo przy okazji relacji z warsztatów Z ziemi włoskiej do Polski, zaś wetiwer był jedną z gwiazd warsztatów Żar tropików, dlatego teraz wspomnimy jedynie, że irysa w perfumach tropiliśmy w zapachach So Iris Intense Montale, Iris Fauve Atelier des Ors, Iris des Champs marki Houbigant i Iris Prima marki Penhaligon`s…

…natomiast wetiweru szukaliśmy we flakonach Original Vetiver Creeda, Vetyver Le Galion, Yerbamate Lorenzo Villoresiego, Red Vetyver Montale, Vetiver pour Homme marki Roja Parfums i Shaal-Nur marki Etro.

Tradycją naszych warsztatów są mini-konkursy, w których trakcie pytamy o inspiracje i przemyślenia, jakie przychodzą do głowy ich uczestnikom pod wpływem opowieści, perfum, olejków i esencji. Nie inaczej było i tym razem, wylosowaliśmy i nagrodziliśmy trzy osoby, choć wszystkie opisy zasługiwały na oklaski! Zresztą przeczytajcie sami.

Irys. W ziemi powstaje zapach, który zabiera w kosmos.

Z prochu powstałeś. Prochu pełnego bogactw olfaktorycznych, intensywnych, przyjemnych, bliskich. W proch się obrócisz. Nie jest źle.

Gdy brak miłości
I serce z kamienia
Swym zapachem leczy nasza Matka Ziemia. 🙂

Dzisiejsze warsztaty uruchamiają wspomnienie z dzieciństwa, kiedy po stopieniu śniegu biegałam w kaloszach po polach – beztrosko.

Mam czarne dłonie
Bawię się cały dzień
Jestem dzieckiem
Za dwadzieścia lat przypomnę sobie to szczęście!

Wspaniały
Wiosenny
Wetiwer
Wzbudza
Wesołe
Wonne
Wspomnienia

Nie grzyby, nie karotka, może mirra, może wetiwer, ale zawsze irys, a teraz So Iris Intense.

Marchew zbudowana jest z wielu nitek i połączeń, a jej aromat stworzył dziś we mnie nowe zapachowe połączenia.

Podróż w głąb czasu
Podróż w głąb ziemi
Słońce przebłyskuje
Przez korzeń wetiweru

Ziemia jest matką wszystkich kwiatów. Spośród wszystkich kwiatów kocham dzisiaj irys.

Dzisiejsze warsztaty uświadomiły mi, jak silnie oddziałuje na mnie zapach paczuli, mocniej niż do tej pory ukochane przeze mnie kadzidło.

I love les carottes – piękny, chyba byłabym skłonna go nosić. Piękne frezje, kwiatki, marchewka – mniam.

* * * * *
Dziękujemy wszystkim naszym gościom za obecność i zainteresowanie. Kolejne warsztaty już wkrótce!

Leave a Reply