W miniony piątek zakończyliśmy sezon warsztatów zapachowych 2014! W wyśmienitym stylu!
Naszym gościem honorowym był Sergio Momo, właściciel i twórca Xerjoff. Marka pochodzi z Włoch, dlatego warsztaty zaczęliśmy od przypomnienia włoskiego dziedzictwa w perfumiarstwie. Michał przybliżył nam historyczny rozwój perfumiarstwa włoskiego aż po I wojnę światową, która pogrążyła włoski przemysł perfumeryjny w kryzysie. Ania pozwoliła rozkoszować się esencjami typowymi dla słonecznej Italii: irysem, lawendą i pomarańczą. Jednocześnie odkrywaliśmy ich nuty w zapachach Xerjoffa.
Na końcu zabrał głos Sergio Momo. Byliśmy ciekawi, czy istnieje włoska szkoła tworzenia perfum i czym różni się od francuskiej? Sergio z sentymentem wspominał stare, dobre czasy włoskiego perfumiarstwa. Stwierdził, że Włochów cechuje duża kreatywność i ciągły niepokój twórczy. Dlatego też rozwija kilka „światów” naraz: Casamorati, Shooting Stars i Join the Club. Początkowo marzył o przywracaniu starych włoskich formuł, a jego przygoda z zapachami polegała raczej na eksperymentowaniu. Nie przypuszczał, że pasja i eksperymenty przerodzą się w biznes.
Dziś Sergio nie zadowala się tylko włoskimi składnikami, ale jeździ po całym świecie w poszukiwaniu najlepszych. Próbuje coraz to nowych technik pozyskiwania esencji, a także przywraca stare. Lubi na przykład stosować charakterystyczną dla krajów arabskich kodestylację kilku składników naraz. W Dama Bianca wykorzystał starą metodę pozyskiwania jaśminu. Zaraz po zebraniu płatki są oczyszczane a następnie fermentują w beczkach zakopanych w ziemi. Dopiero po około dwóch tygodniach poddawane są destylacji. Sergio przyznaje jednak, że jego eksperymenty z historią nie zawsze przynoszą dobre efekty, a nowoczesne techniki są niezastąpione dla uzyskania stabilności perfum.
W życiu twórcy perfum fascynuje go nieustanność zaskakiwania. Malarz poruszając pędzlem, natychmiast widzi efekt. Kiedy Sergio rozpoczyna pracę nad składnikiem czy nową esencją, nigdy nie wie, jaki będzie efekt końcowy. Może być spektakularny, a może być do niczego…
Po raz pierwszy mieliśmy okazję powąchać najnowszy zapach Sergio Momo Grand Ballo. Przepiękny i ma w sobie coś!
Sergio osobiście projektuje flakony i opakowania. Trzeba przyznać, że są spektakularne. Zależało mu na stworzeniu flakonów „intersensorycznych”, które można podziwiać wzrokiem, ale także dotykiem doświadczać ich subtelnych wypukłości. Dawniej perfumy miały bogatą, godną oprawę, dlatego pozostając wiernym tej tradycji Sergio lubi wykorzystywać doskonałej jakości materiały, w tym szkło Murano. Perfumy to dla niego sztuka zamknięta w sztuce.
Energii do działania dodaje mu motto Fiodora Dostojewskiego „BEAUTY WILL SAVE THE WORLD”. Piękno jest zawsze dobrem. Zachwycamy się przyrodą, urodą, muzyką… Tworząc piękne formy, przyczyniamy się do powstania dobra i sprawiamy, że piękno i świat będą trwały dłużej.
Ogromnie dziękujemy za udział w warsztatach! Mamy nadzieję, że spotkamy się już wkrótce!
fot. Karol Kowalski www.karolkowalski.net