Dziś uczestniczyliśmy w krótkim spotkaniu poświęconym przypomnieniu kreacji Majdy Bekkali i na nowo zachwyciliśmy się nie tylko kompozycjami, które powstały dla tej marki, ale także filozofią, jaka od samego początku stoi za ich tworzeniem. I postanowiliśmy podzielić się z Wami naszym zachwytem – oraz garścią informacji na temat artystki i zapachów, jakie do tej pory stworzyła.
Majda Bekkali pochodzi z bardzo tradycyjnej, arystokratycznej marokańskiej rodziny. Urodziła się w Fezie i tam spędziła dzieciństwo, otoczona tradycyjną architekturą, pięknymi przedmiotami, gromadzonymi w rodzinie od wielu pokoleń oraz zapachami charakterystycznymi dla tego typowo arabskiego miasta.
W wieku 18 lat wyjechała do Francji, by uczyć się perfumiarstwa w słynnej wersalskiej szkole ISIPCA oraz studiować historię sztuki w Beaux-Arts, paryskiej akademii sztuk pięknych. Po ukończeniu nauki pracowała dla kilku znanych marek perfum, by w 2009 założyć własną i nazwać ją po prostu Majda Bekkali.
Jakie zapachy tworzy Majda Bekkali i co ją inspiruje? Jak sama mówi, tworzy wówczas, gdy czuje, że ma coś do przekazania, że chce się ze światem podzielić czymś ważnym. Nie kieruje się trendami, nie przejmuje modą na składniki, nawet te niszowe, jak np. oud. Pozostaje wierna zasadzie, by pracę nad nowym zapachem zaczynać dopiero wtedy, gdy „dojrzeją” w niej pomysł i inspiracja.
Dzięki takiemu podejściu, za każdą kompozycją Majdy Bekkali stoi bardzo osobiste przesłanie, jakim artystka dzieli się ze światem, z koneserami perfum. Tak powstają zapachy – prawdziwe dzieła sztuki. Oryginalne, piękne, poruszające.
Niezwykłe są również flakony, w jakich Majda Bekkali zamyka swoje dzieła kolekcji Sculptures Olfactives. Kształt flakonu zainspirowany został wyglądem kamieni wyszlifowanych przez wodę. Artystka dzieli obecnie życie między dwa domy: w Paryżu i w Rabacie, stolicy Maroka. To właśnie na kamienistej, obmywanej falami Atlantyku plaży niedaleko swojego marokańskiego domu ujrzała kamienie, których kształt ją urzekł, a faktura zachwyciła. Postanowiła, że na ich wzór wykona flakony, w których zamykać będzie swoje perfumy. I tak się stało.
Niezwykłe, niespotykane nigdzie indziej flakony tworzone są przez francuskich mistrzów szkła w manufakturach, w których wciąż stosuje się bardzo tradycyjne, niemal zapomniane techniki obróbki szkła. Każdy flakon jest ponad to poddawany niezwykle dokładnemu szlifowaniu i polerowaniu tak, by jego powierzchnia była idealnie gładka – jak powierzchnia kamienia wygładzana przez wieki pieszczotą morskich fal…
Korki do flakonów o równie oryginalnym kształcie wykonywane są z bardzo twardego drewna wiśniowego o pięknej fakturze. Dla kolekcji Andalus, z której znamy na razie tylko jeden zapach, Tulaytulah, korki są dodatkowo metalizowane. W tym momencie warto nadmienić, że piękne, charakterystyczne dla flakonu Tulaytulah zdobienie wykonuje tylko jedna jedyna francuska manufaktura, a w niej – tylko jeden artysta, zdolny odtworzyć na flakonie wizję Majdy. Naturalnie każdy wzór robiony jest ręcznie, a zatem jest absolutnie niepowtarzalny.
Artystka zamyka swoje dzieła linii Sculptures Olfactives również w kolekcjonerskich flakonach – niekwestionowanych dziełach sztuki, które powstają z oryginalnych rzeźb, tworzonych przez rzeźbiarki Isabelle Jeandot (Fusion Sacrée, Tendre Est La Nuit, Mon Nom Est Rouge) i Claude Justamon (J’Ai Fait Un Rêve).
Jakie zapachy już się znalazły w kolekcji Majdy Bekkali? Dwie kompozycje kolekcji Sculptures Olfactives występujące w dwóch wersjach: clair (jasnej, przejrzystej) i obscure (ciemnej, mrocznej), czyli J’Ai Fait Un Rêve clair i J’Ai Fait Un Rêve obscure oraz Fusion Sacrée clair i Fusion Sacrée obscure oraz zapachy Mon Nom Est Rouge i Tendre Est La Nuit, a także zapach, który rozpoczął kolekcję Andalus, czyli Tulaytulah.
Co chciała nam przekazać Majda Bekkali tworząc te kompozycje?
J’Ai Fait un Rêve (pl. „Miałam sen„) to „zapach dla lepszego świata”, kompozycja, która noszącą ją osobę czyni człowiekiem bardziej otwartym na innych ludzi…
Fusion Sacrée (pl. „Uświęcony związek„) jest „zapachem przyciągania” zainspirowanym impulsem, który zbliża ludzi ku sobie, wzbudza zainteresowanie prowadząc do fizycznego przyciągania, konfrontacji z drugą osobą i radości z kontaktu z nią…
Mon Nom Est Rouge (pl. „Na imię mam Czerwień„) to „zapach pełen emocji”, stworzony przez Majdę dla przyjaciółki niewidomej od urodzenia. Pragnęła, by dzięki perfumom mogła poczuć i „zobaczyć” kolor. Pracowała bez wytchnienia przez dwa lata, by osiągnąć zamierzony efekt i by przyjaciółka mogła ujrzeć czerwień…
Tendre Est La Nuit (pl. „Czuła jest noc„) jest „zapachem dla mnie”, słodką ucieczką w miękkie objęcia nocy, gdy gwar świata staje się wszechogarniający, a ludzie niespokojni…
Tulaytulah to „zapach pokoju”. Jego nazwa w językach arabskim i hebrajskim oznacza hiszpańskie Toledo, miasto-symbol harmonii, równości, dobrobytu i szczęśliwego życia, dlatego Tulaytulah jest jakże aktualnym przesłaniem Majdy Bekkali o pokój dla świata…
* * * * *
Dwa kolejne, nowe zapachy po raz pierwszy pokazane zostaną pod koniec marca na targach w Mediolanie. Premiera owiana jest na razie tajemnicą, udało się nam jedynie dowiedzieć, że oba będą należeć do kolekcji Andalus i że inspirowane będą muzyką, ponieważ w Toledo powstało pierwsze na świecie muzyczne konserwatorium. Już się nie możemy doczekać! 🙂