Jak powstają wielkie dzieła? Na styku przeciwieństw, w miejscu, gdzie spotykają się pozornie wykluczające się cechy, które, jeśli umiejętnie je zestawić, stworzą całkiem nową jakość. Taka jest właśnie młodziutka marka Richouli założona przez Austriaków we Francji w 2019 roku, która z niezwykłą finezją i w nieoczywisty sposób łączy bogactwa dwóch kultur: zachodniej i Orientu.
Czym się wyróżnia? Chciałoby się powiedzieć: wszystkim, i nie ma w tym przesady. Od wyboru najczystszych, najbardziej jakościowych olejków eterycznych, pozyskanych od najlepszych wytwórców na rynku, przez fantastyczne szkło dające unikatowym zapachom niepowtarzalną oprawę, po niebanalne kompozycje, które zadowolą najbardziej wymagające nosy.
100 Stories wymyka się prostej definicji, ponieważ jest jak otwarta księga, która za każdym razem zaprasza w inną podróż i zachęca do tego, by w odkrywaniu siebie pójść jeszcze o krok dalej. A im dalej, tym bardziej tajemniczo… i tym bardziej chce się w to iść! Świeże cytrusowe otwarcie z mandarynką, bergamotką i różowym pieprzem jest tylko mglistą, nieco zwodniczą zapowiedzią tego, co czeka dalej. Z czasem zapach ujawnia swe upojne kwiatowe serce: fiołek i magnolia nadają mu szczypty słodyczy i miękkości, a ambra i białe drewna – powagi i przyjemnego ciężaru. W intensywnym, bogatym zamknięciu kompozycja wybrzmiewa sandałowcem, otulającymi nutami drewna kaszmirowego i ziemistym mchem dębowym tworząc bogatą, gęstą, ale niezwykle unoszącą klamrę.
Arabia to czarująca podróż na wschód, do samego serca Orientu. Przyprawy i balsamiczne drewna porywają już w otwarciu. Pierwsze wrażenie to gwar tętniących życiem arabskich targów wzdłuż jedwabnego szlaku – z całym ich bogactwem aromatów i barw. Na front wysuwa się pikantna, wibrująca woń czarnego pieprzu, złagodzona miękkim, lepkim elemi, stopniowo oddając palmę pierwszeństwa królowej kwiatów, czyli róży. Ta na moment dominuje kompozycję – najpierw mięsista, niemal namacalnie obecna, stopniowo ustępuje miejsca łagodniejszym tonom drzewa kaszmirowego, uosobieniu wyrafinowanej elegancji i ponadczasowego luksusu. Baza to ukłon w stronę mocniejszych nut: sucha, ziemista paczula wybrzmiewa tu pełną piersią, prezentując się w swej najbardziej urokliwej postaci, w towarzystwie gwajakowca i akordów miodu. Całość układa się w rozwibrowaną, tętniącą życiem drzewno-korzenną kompozycję.
Mejesty jest ucieleśnieniem dostojeństwa. „Ubrany” w elegancki marmurowy flakon zapach skrywa najrzadsze i najbardziej luksusowe składniki, układające się w zrównoważoną i dumną kompozycję. Majestatyczny początek to sprawa drzewno-korzennego kadzidła, skontrastowanego ze świeżością zielonego, lekko cierpkiego galbanum. Dalej atmosfera trochę się ociepla: otulający, emanujący łagodnością kaszmir i dzięgiel są zapowiedzią prawdziwie bogatej bazy, wybrzmiewającej nutami animalistycznej ambry, drogocennego białego piżma i drzewnego, lekko słonawego wetiweru.
Blessed, czyli błogosławieństwo to miks emocji grających w najwyższych rejestrach. Wdzięczność, radość, spełnienie, wzruszenie wywołane krótkimi chwilami, które składają się na historię życia, oddane są tu bezbłędnie. W otwarciu kipią przyprawy i różowy pieprz, serce tworzy zaskakujące, ale niezwykle intrygujące połączenie jaśminu i paczuli w czułych objęciach drzewa kaszmirowego, zaś baza układa się w nieco stonowane, osłodzone nutą wanilii zamknięcie pod postacią labdanum, mchu dębowego i kremowego sandałowca z białym piżmem w tle. Zapach jest apoteozą życia we wszystkich jego półtonach i niuansach, chwyta za serce i nie pozwala przejść obojętnie.
Queendom to zaproszenie i zachęta do tego, by czerpań z życia pełnymi garściami i nie bać się pozornych sprzeczności. To atrybut królowej: władczej, mocnej, zdecydowanej, która jeśli ma ochotę, pozwala sobie na słabość i delikatność. Tę kuszącą dwoistość, przyzwolenie na pełnię uczuć i nieskrępowane czerpanie ze swojej złożonej kobiecej natury, czuje się już w otwarciu, w którym malina stoi tu ramię w ramię z czarnym pieprzem, niespiesznie oddając pola kwiatom: irysowi i kwiatu pomarańczy w towarzystwie cedru i skóry. Baza to kolejne zaskoczenie, porywający taniec nieoczywistości, w którym dobraną parę tworzą wyrazista, surowa paczula i dyskretnie tonująca ją wanilia.