Contes de Parfums: olfaktoryczne podróże

Contes de Parfums to luksusowa marka perfum opowiadających wyjątkowe, często bardzo osobiste i pełne emocji historie. Każdy z zapachów jest podróżą, odkrywaniem konkretnego momentu w życiu artysty, który dzieląc się wspomnieniami i używając bogatego języka perfum, nadaje zapachowi niezwykłej głębi.

Marka powstała z pragnienia, by dać głos anonimowym dotąd perfumiarzom, którzy dzięki tej wyjątkowej platformie mogą przekształcić swoje osobiste doświadczenia w autentyczne olfaktoryczne dzieła sztuki i podpisać własnym imieniem i nazwiskiem.

Cities, pierwsza kolekcja Contes de Parfums, składa się z zapachów-wspomnień z podróży do miast całego świata. Na każdym flakonie, oprócz nazwy zapachu, widnieje nazwisko jego twórcy, m.in. Ane Ayo, Nicolasa Beaulieu, Carlosa Benaima, Iliasa Ermenidisa, Anne Flipo, Jeana-Christophe`a Héraulta, Delphine Lebeau i Ramóna Monegala.

Każdy z oryginalnych flakonów charakteryzuje unikalny kolor odpowiadający konkretnemu miastu, zaś pozłacane korki zdobią artystyczne grafiki dopasowane do charakteru każdego z miejsc.

Podróż z zapachami Contes de Parfums zaczynamy w Sewilli wraz z Jeanem-Christophem Héraultem i kompozycją Sevilla.

Po nagłym wiosennym deszczu wszystko w Sewilli wyglądało czysto i świeżo. W porannych promieniach słońca przemierzał wąskie brukowane uliczki, mijając bielone ściany domów. Drewniane drzwi i jasne okiennice nagrzewały się w słońcu, pachnąc znajomo, lekko ziemiście. Z otwartych drzwi tarasów i balkonów ozdobionych wielobarwnymi kwiatami w donicach z terakoty dobiegała muzyka, a wszystko to kontrastowało z błękitem nieba. Śpiew i charakterystyczne uderzenia dłoni w rytmie flamenco towarzyszyły mu w tej niespiesznej wędrówce. Gdy minął narożnik jednego z domów, otulił go dobiegający z ogrodu delikatny, słodki i ciepły zapach kwiatu pomarańczy i jaśminu. Właśnie w tym momencie zdał sobie sprawę ze swojej wielkiej miłości do Andaluzji.

Jean-Christophe przekuł w zapach kolory i aromaty Sewilli, tworząc kompozycję zachwycającą delikatną świeżością. Wyrafinowany bukiet z kwiatu pomarańczy i jaśminu zainspirowany został urokiem i magią Sewilli, zaś ciepła, piżmowo-drzewna baza zapachu nawiązuje do arabskich korzeni miasta.

*****

Lecimy do Dubaju w towarzystwie Anne Flipo, twórczyni perfum Dubai.

Hotel był luksusową oazą, otoczoną pustynią. Wchodząc do restauracji poczuła się tak, jakby cofnęła się w czasie – pomimo widocznej za oknami futurystycznej panoramy Dubaju. Bogate, rzeźbione w arabeski drewniane ściany, kolorowe szklane lampiony, muzycy siedzący na poduszkach i grający na oudach… Kelner postawił przed nią na stoliku słodkie daktyle nadziewane migdałami oraz tradycyjne ciastka i słodycze. Każda z przekąsek była dziełem sztuki, stworzonym z orzeszków piniowych, pistacji, orzechów włoskich, miodu i suszonych owoców, o delikatnym słodkim aromacie pomarańczy i róży. Aromatyzowana kardamonem arabska kawa w ozdobnym, wysokim dzbanku została podana w tradycyjnej, zdobionej złotem szklanej filiżance i wypełniła powietrze wspaniałym aromatem. Dubaj – bogate, awangardowe miasto, w którym żyją kulinarne tradycje sprzed lat.

Wspomnienia Anne z Dubaju koncentrują się na niezapomnianych potrawach. W zapachu dominują zatem nuty, dzięki którym możemy się delektować arabskimi słodyczami, przyprawami i daktylami. To właśnie one nadają zapachowi jakości i wykwintnego smaku. Intensywne tło z egzotycznej wanilii otulonej ambrą stanowi o orientalnym charakterze zapachu.

*****

Z Dubaju blisko 😉 do Omanu i do Salala, dokąd lecimy z Julienem Rasquinetem, twórcą zapachu Salalah.

Darzę prawdziwą miłością arabskie perfumy i z pasją zgłębiam ich pochodzenie i kulturę, która doprowadziła do powstania tak pięknych pachnideł. Podróż do Salala w Omanie, jednego z najważniejszych „kadzidlanych” miast w historii, była dla mnie wyjątkowym odkryciem i inspiracją.

Artysta rozpoczął swoją kompozycję delikatną mieszanką śliwki i róży – subtelnym preludium dla kwiatowego, otulającego serca z róży tureckiej i paczuli. Siłę i głębię nowoczesnej kreacji o arabskich korzeniach podkreślił bogatymi nutami bazy: doskonałym oudem, miękkim, otulającym labdanum oraz świeżym i pikantnym balsamem gurjun.

*****

Kolejnym przystankiem w podróży dookoła świata jest Szanghaj, miasto zajmujące szczególne miejsce w pamięci Nicolasa Beaulieu, ponieważ tu zaczął się szkolić na perfumiarza. Wydarzenie to upamiętnia zapach Shanghai.

Gdy wędrował ruchliwymi ulicami zdobnego w czerwień Szanghaju, uderzył go szalony, lecz jednocześnie zadziwiająco zorganizowany ruch mieszkańców tego miasta. Głośna kakofonia miejskiego życia przytłaczała, ale i ekscytowała. Wszechobecne kolorowe ekrany smartfonów, barwne designerskie ubrania, aromaty pikantnej wołowiny i dim sum. Niebotyczne szklane wieżowce, sklepy haute couture i luksusowe samochody harmonijnie współistniejące z rzeszą ulicznych sprzedawców, ich straganami i rowerami tworzą wyjątkowy i niepowtarzalny krajobraz Szanghaju. Kiedy zatrzymał się przy straganie, by podziwiać bogactwo egzotycznych owoców, starszy mężczyzna z uśmiechem podał mu do spróbowania kawałek prawdziwych Chin: gruszkę nashi. Niezapomniany zapach, chrupkość i smak soczystego owocu natychmiast utwierdziły go w przekonaniu, że to właśnie w Szanghaju chce żyć i pracować.”

Zainspirowane Szanghajem perfumy autorstwa Nicolasa łączą nowoczesność z tradycją. Zapach otwiera soczysta gruszka nashi, symbol chińskiej tradycji i azjatyckiej kultury. W kwiatowym sercu kompozycji pyszni się pełna energii i świeżości chińska piwonia, a piękne tło tworzy delikatna ambra.

*****

Zmęczeni gwarem Szanghaju wchodzimy na pokład żaglowca i płyniemy do Sydney wraz z Ramónem Monegalem, miłośnikiem i pasjonatem żeglarstwa oraz twórcą zapachu Sydney.

Popijał świeży sok ananasowy, kończąc późne śniadanie. Różane krzewy w pełnym rozkwicie wypełniały aromatem cały taras. Czyste, błękitne niebo i jasne słońce tworzyły wyraziste tło dla budynku opery w Sydney, dzieła, które idealnie połączyło jego dwie pasje: architekturę i żeglarstwo. Gdy wszedł na pokład żaglowca, powitał go znajomy zapach drewna i kojące, delikatne kołysanie. Wyszedł z portu i zaczął nabierać prędkości. Żaglowiec rytmicznie przecinał morskie fale, wiatr wypełniał białe żagle, a twarz owiewała słona bryza. Życie jest piękne.

Żeglarska pasja Ramóna przewija się we wspomnieniach z Sydney, miasta morza, wiatru i słońca, którego promienie lśnią na błękitnym niebie cytrusowymi nutami bergamotki i ananasa. Obraz żaglowca przywołuje zapach słonej morskiej bryzy połączony ze szlachetnym drewnem, zaś głębi i mocy morskim nutom nadaje piżmo oraz wytrawny akord przyprawowy.

*****

Zataczamy koło i wracamy do Europy. 🙂 Pierwszym przystankiem, a właściwie pierwszą przystanią, jest grecka wyspa Hydra, na którą zawijamy wraz z Iliasem Ermenidisem, miłośnikiem ciszy i spokoju.

Podróż na grecką Hydrę była tym, czego desperacko potrzebował. Rajska, biała wyspa otoczona krystaliczną wodą, stała się jego sanktuarium. Kilka tygodni błogiego relaksu spędził na niewielkiej plaży, w jasnych promieniach słońca i pieszczocie ciepłej morskiej bryzy. Gdy schodził po wąskich kamiennych schodach swojego ogrodu, zaledwie kilka metrów od plaży, zachwycał go pomarańczowy blask zachodzącego słońca na tafli wody. Towarzyszył mu tylko rytmiczny odgłos fal delikatnie rozbijających się o złoty piasek i słodki, mocny aromat jaśminu i hiacyntów, rosnących bujnie w ogrodowych donicach. Popijając orzeźwiający sok z arbuza z wysokiej szklanki ozdobionej liśćmi mięty myślał o tym, jak dobre i piękne jest życie. Hydra: jego cisza i spokój.

Hydra to zapach, który oferuje prostotę, spokój i ciszę. Otwiera go aromat świeżych owoców, charakterystycznych dla rajskiej, greckiej wyspy. Ciepły wiatr niesie charakterystyczny zapach kwiatów: jaśminu i hiacyntów, otulonych miękkim akordem białego piżma.

*****

Piękną podróż kończymy w Kraju Basków, by we wspaniałym Bilbao wraz z Ane Ayo powędrować szlakiem spacerów, na które w letnie popołudnia zabierał ją jej ojciec.

Tata prowadził ją za rękę, kiedy spacerowali ruchliwymi ulicami Bilbao, jej rodzinnego miasta. Rozmawiali idąc ramię w ramię wąskimi uliczkami w kierunku parku. Uliczne kawiarnie, które nocą tętniły życiem młodzieży, szukającej najlepszych tapas i dobrego piwa, za dnia odwiedzali starsi ludzie. Gdy szła u boku ojca, absorbowały ją aromaty kawy i tytoniu oraz gwar rozmów zmieszany ze stukotem kostek domino. W parku pełnym drzew, pięknych kwiatów i gęstej, soczystej trawy powietrze, choć świeże, miało delikatnie metaliczny zapach. Jako dziecko nie była jeszcze świadoma tego, jaki wpływ wywierał przemysł na to miasto, które nazywała domem.

Bilbao otwierają cytrusy i lawenda, w sercu nabierając głębi dzięki mieszance kawy i drewna dębowego. Akordy metaliczne oddają wyraźnie przemysłowe oblicze Bilbao, zaś nuty zielone przywołują atmosferę ciepłego lata w cieniu parkowych drzew.

Zapraszamy w piękną podróż. Próbki zapachów Contes de Parfums czekają w naszym butiku internetowym.

Leave a Reply