V jak Victoria Christian

Para zapachów V to kolejne po C perfumy z Prywatnej Kolekcji Clive’a Christiana. Podobnie jak nazwa poprzedniej kompozycji jest pierwszą literą imienia twórcy marki, tak teraz Clive nazwał kompozycję V na cześć swej najstarszej córki Viktorii.

Inną inspiracją była wielka miłość królowej Wiktorii i księcia Alberta. Byli małżeństwem z miłości, co w tamtych czasach i sferach było raczej wyjątkiem. To Wiktoria oświadczyła się swojemu wybrankowi, książę Albert nie śmiał poprosić o rękę królowej imperium.

Damski V to zapach o trzech wymiarach. Za sprawą kwiatu pomarańczy, cytrusów i nut pieprzowych jest rześki i radosny. Rumianek i lawenda dodają mu łagodności i spokoju, a pięknie zbalansowane róża i jaśmin czynią go zapachem eleganckim i zmysłowym. Te trzy wymiary zapachu tworzą jedną harmonijną całość na miarę bogactwa kobiecej duszy.

Albert bardzo lubił aromat kadzidła. W męskiej kompozycji V to właśnie olibanum, archetypiczny składnik zapachów, współgra z cennymi nutami drzewnymi i żywicami. Formułę wzmacniają nuty białego, różowego i czarnego pieprzu, dzięki czemu kompozycja jest przenikliwa i odważna. Clive Christian dokonał rzeczy niebywałej. Stworzył zapach prawdziwie niszowy, który ma w sobie coś z Epic Amouage, Full Incense Montale czy Arso Pro Fumum Roma, a jednocześnie dodał mu sznyt brytyjskiej arystokratycznej elegancji. Nosi się wybornie!

Flakon z prasowanego szkła w głębokim ambrowym kolorze nawiązuje do aptecznego w charakterze flakonu Crown Perfumery z 1872 r. uhonorowanego przez królową Wiktorię emblematem korony.

2 odpowiedzi do wpisu “V jak Victoria Christian”

  1. Marcin

    Męski jest doprawdy doskonały!

  2. gold account

    Jednym z najbardziej innowacyjnych zapachów wszech czasów był Quelques Fleurs z 1912 r. To pierwszy czysty, wielokwiatowy bukiet.

Leave a Reply