Śpieszymy, aby podzielić się z Wami nowinkami z targów Esxence w Mediolanie, gdzie każdego roku wystawiają swoje kolekcje perfumiarze i właściciele niezwykłych zapachowych kolekcji. Dla nas jest to przede wszystkim okazja do spotkań z markami, które reprezentujemy w Polsce.
Kolekcja M. Micallef wyglądała wyśmienicie. Martine i Goeffrey pokazali nam swoje najnowsze zapachy. Niebawem w Polsce!
Zauroczyła nas kolekcja attarów Xerjoffa, na razie dostępna tylko na Bliskim Wschodzie.
Kolekcja Join the Club Xerjoff ma na celu nie tylko dostarczanie pięknych perfum, ale także budowanie relacji między sympatykami muzyki jazzowej, gry w polo czy golfa.
Oto magiczny świat Oliviera Durbano. Na jesieni będzie dostępny jego nowy zapach. Za nic nie chciał zdradzić szczegółów. Z uśmiechem zapewniał, że zapach spodoba się Stanisławie Missali. Nie może być inaczej!
Celine Verleure spotkaliśmy po raz pierwszy dwa lata temu. Z klasą, choć w dużym stresie, inaugurowała swoją markę Olfactive Studio. W tym roku w Mediolanie zobaczyliśmy „nową” Celine, uśmiechniętą, rozluźnioną, pełną energii… Cieszy się z uznania jakie zdobywa wszędzie, gdzie się pojawi. W Bergdorf&Goodman w Nowym Jorku zajęła miejsce Serga Lutensa, pomiędzy Kilianem i Francisem Kurkdjianem!
Dwa nowe zapachy zapowiada Jean Charles Brosseau: kwiatowy i orientalny.
Oto imponująca instalacja Lokhoum Keiko Mecheri.
Geralda Gislaina nie opuszczają świetne pomysły. Już za kilka miesięcy uzupełni swoją zapachową bibliotekę o perfumy poświęcone znanemu pisarzowi. Ciekawe, czy się domyślacie, o kogo chodzi 🙂
Erwin Creed opowiadał nam o procesie powstawania zapachów Creed. Niewiele marek może poszczycić się sprawowaniem tak ścisłej kontroli nad produkcją pachnideł.
Kolekcja Royal Crown wkrótce się powiększy o m.in. zapach Habanos, zawierający naturalne nuty zwierzęce, pozyskiwane nowoczesnymi metodami. Niemal się to nie zdarza.
Z Thorstenem Biehlem porozumiewaliśmy się na migi. Głos odmówił mu posłuszeństwa. Poznaliśmy nowy zapach, który stworzył Geza Schön… i nową prezentację esencji zapachowych.
Tym razem Naomi Goodsir ukryła swoje perfumy pod kapeluszami.
A oto przepiękne, limitowane flakony Houbigant. Klasa!
I na koniec udało nam się dotrzeć na artystyczną wystawę Unscent, gdzie spotkaliśmy Alessandro Gualtieri, twórcę zapachów Nasomatto. Rozmowa sprawiła nam dużą przyjemność. Alessandro to błyskotliwy, dowcipny człowiek z dużym dystansem do siebie i świata. Zaskoczył nas znajomością historii Polski i pytaniami o białowieskie lasy!
Ciekaw jestem jakie nowe cudeńka odkryliście podczas Esxence 🙂
Hm, ten rok był z naszego punktu widzenia trochę przełomowy, to znaczy dostrzegliśmy wiele nowych marek, które być może nie powinny dostać się na te targi ze względu na jakość, której nie mogliśmy wysoko ocenić.
Wracaliśmy trochę rozczarowani, co nie znaczy, że nic interesującego nie wpadło nam w oko 🙂 Ale przede wszystkim cieszymy się, że w ciągu ostatnich lat udało nam się zgromadzić wspaniałe marki, których właściciele od początku do końca kontrolują proces powstawania zapachów i utrzymują wysoki poziom.
Przeglądając sprawozdanie Esxence na Fragrantica moją uwagę przykuła marka Haute Parfumerie En Provance z kolekcją zapachów o nazwie Collection Les Inedits. Spodobało mi się wzornictwo flakonów i jestem bardzo ciekaw jak pachną Bergamote Boisee i Lavande Ombree. Czy mieliście okazje się Państwo im przyjrzeć? Może jakaś mała podpowiedź czego się można po nich spodziewać?
Panie Łukaszu, w tym roku rozmowy z naszymi partnerami w Mediolanie bardzo nas pochłonęły, i niestety nie możemy obiektywnie wypowiedzieć się na temat tych konkretnych zapachów i marki.
Panie Michale – ja zawsze powtarzam, że nie wszystko jest niszą, co jest mianem niszy określane i nie wszystko co do niej aspiruje, powinno być przyjmowane na jej zaszczytne łono… nisza jest swego rodzaju elitą i jedna słabsza jednostka niewątpliwie wpływa na postrzeganie jakości całości oferty – więc jeśli mogę sobie pozwolić na podobną do Pańskiej szczerość – uważam że powinniście mimo wszystko wrócić do kraju z przeświadczeniem dobrze sprawionego względem waszych klientów obowiązku… 😉
No tak, na temat definicji niszy można by długo dyskutować. Już mieliśmy okazję na tym blogu 🙂 Staramy się trzymać wypracowanych zasad. Ostatnio klient w naszej Perfumerii po dokonaniu zakupów zapytał: czy wiecie Państwo, że macie u siebie ofertę na najwyższym światowym poziomie? Cieszymy się, że takie słowa padają 🙂 Pozdrawiamy serdecznie!
Nowe marki niszowe/luksusowe powstają w ostatnich latach jak grzyby po deszczu, co – mam wrażenie – wynika z lawinowo rosnącej popularności tematu – głównie dzięki internetowej rzeszy perfumowych entuzjastów, mnożących się perfumowych portali, serwisów społecznościowych i zapachowych blogów. Mam wrażenie, że ostatnimi czasy niewiele trzeba, by wypromować nowy brand. Gdzieś za zasłoną marketingowego wizerunku, sztucznie dorabianych historii i często bardzo wymyślnych flakonów ginie sam zapach, niestety coraz częściej albo nijaki, albo słabej jakości, albo po prostu wtórny. Nie jestem zaskoczony pańskimi wnioskami po wizycie na Esxence, Panie Michale. Pojawia się coraz więcej perfumiarzy samouków, których warsztat pozostawia wiele do życzenia. Inni z kolei wspierają się często zupełnie nieznanymi autorami widmo, uzurpując sobie tytuł twórcy perfum (czego pionierem jest przecież znany nam wszystkim Pierre Montale). Dziwnie rozwija się ten światek…
Dotąd sprawdzało się powiedzenie, że śpiewać każdy może. Później okazało się, że pisać o perfumach także każdy może, bo „papier” z natury przyjmie wszystko, a i czytelnik się znajdzie, bo Internet jest niezwykle demokratyczny. I dobrze. Zresztą, nie chodzi mi wyłącznie o zalew perfumowych blogów, często wątpliwej jakości, nie wspominając o rzetelności (słowo dziś niemal bezwartościowe), ale także o książki typu „Perfumes. The A-Z the guide” L.Turina i T.Sanchez, których „recenzje” perfum pozostawiają sporo do życzenia, a często wręcz każą zadać pytanie, czy autorzy aby na pewno wąchali opisywane przez siebie pachnidła….
Dziś – w kontekście tego, co Pan napisał – zastanawiam się, czy aby na pewno tworzyć i sprzedawać perfumy – rozumiane jako dzieło olfaktorycznej sztuki – może dziś naprawdę niemal każdy? Wygląda na to, że owszem. Czy zawodowcy, którzy przygotowaniu się do roli perfumiarzy poświęcili wiele lat życia i ciężkiej pracy, niezwykle uzdolnieni i doskonale przygotowani profesjonaliści, potrafiący czasem z zaledwie kilku ingrediencji sklecić zapadające w pamięć pachnidło, przestają mieć wartość, bo dziś każdy na wyciągniecie ręki ma profesjonalne składniki oraz coraz większa ofertę szkoleń i warsztatów nt. komponowania zapachów? Gorsze niestety najczęściej wypiera dobre…
Cóż, rynek nie znosi próżni. Skoro wzrasta popyt na zapachy tzw. niszowe/ luksusowe, pojawiają się nowe marki gwarantujące podaż (o „różnej” jakości produktów), a wiele szacownych marek zaczyna się rozmieniać na drobne w pogoni za zyskiem. Kiedyś jedna, dwie, trzy premiery w roku były domeną tzw. marek designerskich (sprzedawanych w perfumeriach sieciowych). Dziś ten niebezpieczny wzorzec zaczynają przejmować brandy kojarzone dotąd z niszą. Jak wiemy, z reguły jakość nie idzie w parze z ilością i dotyczy to wszelkich dziedzin życia…
Mimo wszystko ciekawi mnie bardzo, w jakim kierunku to wszystko zmierza? Ilu wystawców będzie na Esxence za 5 lat, za 10 lat? Kto będzie pisał perfumowe blogi, kto wydawał książki o perfumach, poradniki i recenzje zapachów? Dzisiejsi perfumowi bloggerzy już zaczynają to robić (piszę o zagranicy, póki co; no i na szczęście dotyczy to prawdziwych znawców tematu, pasjonatów i koneserów). Wreszcie, czy zapachy niszowe wciąż pozostaną takimi, czy będą po prostu jedynie dużo droższymi i nieco trudniejsze do nabycia (czyli, że nie w drogeriach i nie w perfumeriach sieciowych), ale nic ponad to? Oby jednak nie. Oby jednak obroniła się prawdziwa sztuka i… rzetelność. To przydatna cecha.
Pozdrawiam,
Marcin (fqjcior)
Panie Marcinie, bardzo dziękuję za ten komentarz. Tak, pozwoliłem sobie na szczerość, podejrzewając, że Państwo, którzy od lat, tak jak my, pasjonujecie się perfumami podzielicie nasze refleksje. Ta proliferacja marek, perfumiarzy, perfumerii niszowych czy też, jak Pan pisze, blogerów oczywiście zadziwia. Też chcielibyśmy wiedzieć, jaka będzie przyszłość? Czy koncepcja „niszowości” w perfumach się obroni? Czy wszystkie marki dzisiaj „niszowe” będą „niszowe” za 10 lat? Tego nie wiemy. Mamy gorącą nadzieję, że obroni się jakość, solidność, doświadczenie i, jak Pan pisze, rzetelność. Tak się też staramy podchodzić do naszej pracy i tego poszukujemy na targach. Bardzo dziękujemy Panu za cenny głos w dyskusji.