W perfumach artystycznych nieodmiennie zachwyca nas to, że powstanie nowej marki nie odbywa się w odpowiedzi na postulat departamentu marketingu, który pragnie dywersyfikacji oferty, ani nie jest wyliczone w arkuszu kalkulacyjnym. To narodziny z całym swym cudem: marka powstaje z pragnienia, które przeradza się w zapach…
Różne bywają motywy, którymi kierują się artyści, powołując do życia nową markę. Różne także są inspiracje twórców. My dziś postanowiliśmy przyjrzeć się markom, których powstanie było ściśle związane z modą. Zapraszamy na wybieg!
1903: Les Parfums de Rosine
Początków „różanej” marki należy szukać w atelier Paula Poireta, jednego z pierwszych i największych kreatorów mody XX wieku. Artysta, który sam siebie nazywał „królem mody”, mawiał, że tworząc suknię, kreuje dzieło sztuki. Jako stawiający na awangardę wizjoner odważnie zrywał z przeszłością i nie bał się ryzyka. Projektował nowoczesne kostiumy sceniczne i ubierał elity. Przebojem okazały się jego projekty inspirowane Orientem, w tym baletami Diagilewa, np. wzorowane na kimonach płaszcze, tuniki, szerokie spodnie-szarawary czy turbany i inne oryginalne nakrycia głowy z bajecznymi egretami. Uwalniając kobiety z gorsetów, zrewolucjonizował krój sukien, których linia stała się prosta, a ich szyk tkwił w nasyconych, żywych kolorach i bogatych zdobieniach. I – jako pierwszy z wielkich krawców – wylansował własne perfumy pod marką, którą nazwał imieniem swojej córki: Rosine. Kompozycja La Rose de Rosine powstała w 1911 roku, a zatem dziesięć wcześniej niż perfumy Chanel.
Ciekawostką jest fakt, że Paul Poiret projektował flakony perfum tak jak ubrania. Ważny był każdy szczegół: rodzaj sznureczka opasującego buteleczkę pod korkiem, długość frędzla, szerokość kryzy. Współczesna kontynuatorka marki Rosine, założona przez Marie-Hélene Rogeon marka Les Parfums de Rosine, pozostaje wierna pierwotnym pomysłom Paula Poireta, zachowując wszystkie najważniejsze elementy wyglądu perfum i historyczne liternictwo. Z tradycji zapoczątkowanej przez artystę, który sygnował swoje projekty, a później perfumy symbolem róży, czerpie także logo Les Parfums de Rosine.
Marka Les Parfums de Rosine rozpoczęła „nowe życie” w 1991 roku nietypowo, bo od jednego tylko zapachu: nowej wersji kultowych perfum Paula Poireta Rose de Rosine. Kompozycję stworzył Franҫois Robert, syn legendarnego Guya Roberta, twórczo rozwijając historyczną formułę na podstawie opisu pozostawionego przez „króla mody”.
1937: Jacques Fath
Jacques Fath, francuski kreator mody, stawiany w jednym szeregu z Christianem Diorem i Pierrem Balmainem, pochodził z rodziny artystów: jego pradziadkowie byli ilustratorami mody, dziadek zaś malarzem. Był projektantem-samoukiem, a rzemiosła uczył się, studiując katalogi wystaw i książki o modzie. Piękne i oryginalne stroje tworzył w latach trzydziestych, czterdziestych i pięćdziesiątych minionego stulecia we własnym paryskim atelier, wraz z asystentami, których nazwiska również wpisały się w historię mody XX wieku: Hubertem de Givenchy, Guyem Larochem i Valentino Garavanim. Kreacje naprawdę się podobały, skoro artysta zyskał przydomek „księcia paryskiego haute couture”, a Marlena Dietrich – jedna z gwiazd, które ubierał – mówiła o nim: „geniusz stylu”. Suknie Jacquesa Fatha nosiły również Ava Gardner, Greta Garbo i Evita Perón, a Rita Hayworth wybrała jego kreację na ślub z księciem Aly Khanem.
Jak na prawdziwego kreatora przystało, Jacques Fath był także twórcą własnych perfum. Pierwszy zapach, Chasuble, stworzył w 1945 roku, a już dwa lata później, we współpracy ze znanym perfumiarzem Vincentem Roubertem, powstały słynne kompozycje Iris Gris i Green Water. W 1950 roku Jacques Fath założył własną firmę produkującą perfumy i wzbogacił swą ofertę o zapachy Canasta i Fath de Fath. Obecnym właścicielem marki perfum Jacques Fath jest firma Panogue. Z jej inicjatywy w 2016 roku powstała nowa kolekcja Fath’s Essentials, składająca się z czterech kompozycji, wśród których znalazło się miejsce dla Green Water, jednego z klasyków marki.
1955: Jean-Charles Brosseau
Zanim Jean-Charles Brosseau został właścicielem marki perfum, był kapelusznikiem. I to nie byle jakim: o jego kreacje zabiegały największe elegantki Paryża, światowej stolicy mody. Własną markę stworzył w 1955 roku, tuż po zakończeniu nauki w paryskiej akademii mody, i błyskawicznie stał się najbardziej pożądanym projektantem, poszukiwanym przez najlepszych twórców haute couture. Postanowił jednak pójść własną drogą, tworząc modę praktyczną, ready-to-wear, i udowadniając w ten sposób, że kapelusz może być nie tylko ozdobą, ale także – a może przede wszystkim – wygodnym i praktycznym dodatkiem do ubioru. Kobiety pokochały ten styl, a sława Jeana-Charlesa Brosseau rozeszła się od Paryża przed Mediolan aż do Nowego Jorku.
Okazały salon przy paryskim Place des Victoires odwiedzały tłumy, a w jego sąsiedztwie jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać butiki i salony znanych marek modowych i urodowych. Jednak i ten sukces nie zadowolił artysty, który na początku lat osiemdziesiątych minionego stulecia przeprowadził się do galerii Véro-Dodat, gdzie postanowił tworzyć perfumy. Pierwszym zapachem sprzedawanym tylko i wyłącznie w butiku Jeana-Charlesa Brosseau – wówczas jeszcze oferującym kapelusze i galanterię, tzn. apaszki, chusty i szale – była woda perfumowana o „sprytnej” nazwie Bross’eau. Ponieważ zapach się spodobał, Jean-Charles postanowił stworzyć kolejny. Zaprosił do współpracy znaną perfumiarkę Françoise Caron. Po trzech latach wspólnych poszukiwań idealnego zapachu powstała kompozycja Ombre Rose. Jej premiera odbyła się w Nowym Jorku, w prestiżowym domu mody Bergdorf Goodman. Perfumy w pięknych flakonach w stylu art déco, wzorowanych na flakonach popularnego w latach dwudziestych XX wieku zapachu Le Narcisse Bleu, wyeksponowano w sklepowych witrynach jak prawdziwe dzieło sztuki. Tak zaprezentowane, wzbudziły natychmiastowe zainteresowanie i błyskawicznie podbiły serca Amerykanek – a później miłośniczek różanych perfum na całym świecie. Dość powiedzieć, że obecny na rynku od 1981 roku zapach wciąż jest bestsellerem marki, choć od tamtego czasu kolekcja perfum Jeana-Charlesa Brosseau rośnie z roku na rok. Najnowszą kompozycją marki jest Héliotrope, w którym delikatny i niewinny, waniliowo-marcepanowy aromat heliotropu otulono bukietem letnich kwiatów: róży, gardenii i irysa.
1968: Etro
Włoski dom mody Etro został założony w Mediolanie w 1968 roku przez Gerolamo „Gimmo” Etro, konesera mody i sztuki. Firma prowadzona obecnie przez czwórkę dzieci założyciela: Veronikę, Keana, Jacopa i Ippolita, projektuje inspirowane dziełami sztuki tekstylia, odzież damską i męską, dodatki, m.in. parasole oraz oprawki i okulary przeciwsłoneczne, elementy wystroju wnętrz i – od 1989 roku – perfumy. Znakiem rozpoznawczym Etro od 1981 roku jest charakterystyczny dla zdobnictwa Indii i krajów Bliskiego Wschodu wzór paisley w kształcie łzy.
Perfumy Etro są równie niezwykłe jak cała marka. Musujące, ciepłe i zmysłowe zapachy można nosić pojedynczo lub mieszać, nakładając kilka kompozycji jednocześnie, tworząc tym samym swoją własną, unikalną aurę. Na początek zachęcamy, by wypróbować Lemon Sorbet. Zapach nałożony na dowolne perfumy ożywi je, dodając pozytywnej energii!
Nowoczesne podejście do zapachów odzwierciedla filozofię Etro, która zachęca do łamania kanonów i postępowania wbrew utartym standardom, czyli do życia według własnej, indywidualnej recepty, ponieważ każdy ma prawo kreować własny obraz samego siebie, wolny od uprzedzeń czy narzuconych tradycją schematów.
2009: Boadicea the Victorious
Pomysłodawcą i założycielem marki Boadicea the Victorious był Michael Boadi, słynny brytyjski stylista fryzur, znany ze współpracy z domami mody Gucci, Missoni, Prada, Dolce & Gabbana czy Chanel oraz współpracy z gwiazdami formatu Madonny, Jennifer Lopez, Kate Moss, Naomi Campbell, Gisele Bündchen, Janet Jackson, Björk i Davida Beckhama. Artysta stworzył swoją własną markę perfum w 2008 roku i nazwał ją tak, by – odwołując się do wojowniczej celtyckiej królowej Budyki (łac. Boadicea) – jednocześnie kojarzyła się z jego nazwiskiem.
Michael Boadi, pasjonat i samouk w świecie perfum, tworzył oryginalne zapachy, które zjednały mu ogromną rzeszę zwolenników. Do ich grona zalicza się m.in. była pierwsza dama Ameryki, Michele Obama. Artystę najczęściej inspirują wrażenia, emocje i wspomnienia z miejsc, które odwiedza podczas bliższych i dalszych podróży. Przykładowo świeżą jak zapach lasu po deszczu kompozycję Delicate zainspirowała wizyta w wiejskiej posiadłości Kate Moss, otoczonej łąkami pełnymi pachnących dzwonków. Od czasu inauguracji w 2009 roku w londyńskim Harrodsie Boadicea the Victorious kontynuuje zwycięski pochód przez perfumeryjny świat, podbijając wciąż nowe kraje – wzorem swojej zwycięskiej patronki sprzed dwóch tysięcy lat.
Franck Boclet
Franck Boclet jest znanym w świecie projektantem mody męskiej, pracującym dla takich marek jak Kenzo, Arrow, Courreges, Francesco Smalto czy Emanuel Ungaro. W 2011 roku artysta postanowił stworzyć własną kolekcję, łączącą klasykę i swobodny styl casual z elementami buntu ery rock-and-rolla i mrocznym gotykiem. Rok później uzupełnił kolekcję ubrań o cztery pierwsze zapachy, stworzone przez Melanie Leroux: Patchouli, Oud, Incense i Leather. Odpowiadały one czterem częściom linii, czterem kolorom i czterem porom roku – ponieważ zdaniem Francka Bocleta każdy mężczyzna potrzebuje perfum idealnie pasujących do jego nastroju i wyglądu.
Od tamtej pory kolekcja perfum sygnowanych przez Francka Bocleta wzbogaciła się o wiele nowych zapachów, takich jak Café, Cashmere czy Tobacco. Część z nich artysta zdecydował się przedstawić jako linię Rock & Riot. Znalazły się w niej zapachy inspirowane muzyką rockową oraz punkiem i popem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku w wykonaniu Davida Bowie, Ericka Claptona i The Rolling Stones: Angie, Ashes, Cocaïne, Heroes, Rebel i Sugar.
Zdjęcia m.in. bonjourparis.com, jcbrosseau.com, etro.com.pl, franckboclet.com, medium.com