Czerwiec rozpoczyna sezon na śluby. Najdłuższe w roku dni zachwycają świeżością zieleni i pięknem wiosennych kwiatów, aromatem kwitnących lip i śpiewem ptaków, a ciepłe noce sprzyjają weselnej zabawie pod rozgwieżdżonym niebem.
Niezwykłej atmosferze ślubu i wesela ulegli twórcy zapachu Vive la Mariée, Marie-Hélène Rogeon, kreatorka marki Les Parfums de Rosine i znany perfumiarz, Benoit Lapouza, którym udało się uchwycić esencję najpiękniejszego dnia życia w delikatnym mleczno-białym flakoniku z białą woalką na korku.
Marie-Hélène Rogeon inspirowała się różą. Zauroczyła ją muślinowa odmiana o pełnych, perłowo-białych płatkach, które zwijają się wokół serca kwiatu jak warstwy jedwabiu w sukni ślubnej. Inspiracją dla Benoit Lapouzy stał się ślubny bukiet, dlatego powstała kompozycja niezwykle kobieca i subtelna.
W zapachu Vive la Mariée harmonia kwiatów i zieleni – bergamotki, neroli i liczi – powoli ustępuje miejsca białym kwiatom, dlatego w sercu kompozycji rozkwita jaśmin, piwonia, magnolia i frezja z towarzyszeniem róży i kwiatu pomarańczy. W głębi, stonowana i schowana za kwiatami, tętni słodycz pralin, owocowa zmysłowość brzoskwini oraz kremowy aromat wanilii i bobu tonka. Zapach utrzymuje magiczny, weselny klimat do ostatniego tchnienia: procesja paczuli, cedru, piżma i sandałowca tworzy unoszącą się w powietrzu jak zwiewny welon długą, delikatną i zapadającą w pamięć nutę…