Krótką chwilę po trzech cytrusowych zapachach włoskiej kolekcji Perris Monte Carlo: Cedro di Diamante, Mandarino di Sicilia i Bergamotto di Calabria, wprowadziliśmy na półki Quality dwie kolejne kompozycje – Cacao Aztèque i Santal du Pacifique. Ukryte w czarnych flakonach perfumy to prawdziwe czarne perły tego lata!
Zanim o nich napiszemy, przypomnijmy krótko, jaki zamysł towarzyszył i towarzyszy nadal Gianowi Luce Perrisowi, nosowi i dyrektorowi kreatywnemu marki Perris Monte Carlo, gdy obmyśla i tworzy kolejne zapachy. Otóż artysta podróżuje po całym świecie w poszukiwaniu najlepszych plantacji, a gdy już je znajdzie, sam nadzoruje proces wytwarzania z nich najwyższej jakości olejków i esencji.
W ten sposób najpierw powstała klasyczna Gold Collection Perris Monte Carlo, czyli cztery zapachy w złotych flakonach, poświęcone najcenniejszym, klasycznym esencjom: ambrze (Ambre Gris), piżmu (Musk Extreme), paczuli (Essence de Patchouli) i oudowi (Bois d`Oud).
Po niej przyszedł czas na Black Collection poświęconą najcenniejszych składnikom naturalnym z całego świata. Otworzyły ją dwa zapachy: Oud Imperial stworzony na bazie leżakującej minimum ćwierć wieku żywicy agarowej z Wietnamu oraz Rose de Taif oddająca hołd róży damasceńskiej z Arabii Saudyjskiej z okolic miasta Taif.
Gian Luca Perris sięga również po nieodkryte dotąd aromaty. Tak było w przypadku Patchouli Nosy Be, zapachu, który powstał wokół olejku z paczuli, uzyskanego z roślin uprawianych na specjalnie w tym celu założonej plantacji na małej wysepce Nosy Be, położonej koło Madagaskaru. Perris Monte Carlo była pierwszą marką, która wykorzystała tę esencję o pięknym, drzewno-kakaowym aromacie. Z tej ostatniej wyspy, czyli z Madagaskaru pochodzi z kolei bogata, kremowa esencja ylang-ylang, która stała się podstawą kompozycji Ylang Ylang Nosy Be.
Po inspiracje i esencje do dwóch naszych wakacyjnych czarnych pereł 😉 Gian Luca Perris wybrał się do Ameryki Środkowej i na wyspy Pacyfiku.
Z terenów, na których przed wiekami żyli Aztekowie przywiózł cenną esencję: absolut kakao. W egzotycznym zapachu Cacao Aztèque tworzy on gęsty, bogaty likier o przenikającym, uzależniającym aromacie.
Warto wspomnieć, że Aztekowie byli jednymi z pierwszych, którzy poznali ziarna kakaowca i ich niezwykłe właściwości. Z dojrzałych, zmielonych ziaren przygotowywali napar, do którego dodawali pokruszoną paprykę chili i kardamon. Gorzką, esencjonalną, aromatyczną i pikantną mieszankę nazwali xocolatl i wierzyli, że jest pokarmem bogów, zapewniającym im moc i wiedzę. To właśnie dlatego Montezuma, ostatni władca Azteków, chciwy i mający obsesję na punkcie władzy, pił ponad pięćdziesiąt filiżanek tej mikstury dziennie. Do Europy kakao dotarło wraz z powracającymi z Ameryki konkwistadorami Hernána Cortésa.
Wyprawa Giana Luki Perrisa na wyspy Pacyfiku zaowocowała esencją sandałowca i zapachem Santal du Pacifique, przepiękną kompozycją o hipnotycznym uroku, w której ciepłe, drzewne i aksamitnie kremowe nuty sandałowca otulone są słodkim aromatem kwiatów.
Opowiedzieliśmy trochę o kakao, zatem pora na garść informacji na temat sandałowca. Drzewa sandałowe rosną w rejonach na południe od Zwrotnika Raka. Ich pięknie pachnące drewno od wieków wykorzystywane było podczas religijnych rytuałów i ceremonii, głównie w Indiach. Szybko stało się cennym surowcem perfumiarskim, ponieważ intensywny aromat olejku sandałowego ma zdolność łagodzenia i spajania różnych kompozycji.
Wraz ze wzrostem popularności sandałowców, zwiększyła się wycinka drzew i obecnie gatunek ten jest poważnie zagrożony, a w Indiach wręcz chroniony. Z tego względu znalezienie naturalnej esencji drewna sandałowego jest w dzisiejszych czasach praktycznie niemożliwe. Gianowi Luce Perrisowi się udało, jednak by chronić malejące zasoby, marka Perris Monte Carlo w miejsce każdego ściętego drzewa sandałowego sadzi 50 nowych.
Po próbki zapachów zapraszamy do naszego butiku internetowego.