Jeśli wybieracie się do Barcelony, nie kupujcie przewodnika – wystarczą perfumy firmowane przez Sarę Carner. D600 pokazało nam śródziemnomorską duszę tego miasta, El Born to „tam i z powrotem”, czyli wycieczka w przeszłość i powrót do teraźniejszości Barcelony, a właściwie tej z jej dzielnic, od której kompozycja wzięła swoją nazwę.
El Born to część wchodzącej w skład najstarszej części Barcelony dzielnicy La Ribera. Wąskie, kręte uliczki, stare mury i wiekowe domy zachowują układ urbanistyczny typowy dla średniowiecza, epoki, w której La Ribera powstała i kiedy była jedną z najpiękniejszych i najzamożniejszych dzielnic miasta. Dzisiejsze El Born to modne restauracje i kafejki, od świtu do zmierzchu wypełnione tłumem mieszkańców i turystów, serwujące przekąski i słodkości charakterystyczne dla kuchni hiszpańskiej.
Wąskie uliczki El Born wypełnia więc aromat karmelu, miodu, słodkiego mleka, kruchego, maślanego ciasta, wanilii, szafranu i migdałów. Czy podobnie pachnie El Born zamknięty w typowym dla kompozycji Carner Barcelona, minimalistycznym flakonie?
Otwarcie tego nowoczesnego, orientalnego zapachu jest jednocześnie słodkie i rześkie. To zasługa ładnie skomponowanego koktajlu włoskich cytrusów: sycylijskiej cytryny i kalabryjskiej bergamotki oraz miodu i dzięgla. Połączenie tych składników daje bardzo apetyczny akord, przywodzący na myśl aromatyczny likier sambuca lub aksamitną, lukrecjową pomadę – pewnie za sprawą odrobinę ziołowego i leciutko zielonego zapachu dzięgla.
Słodycz otwarcia płynnie przechodzi w serce zapachu, początkowo również kremowo-gęste za sprawą wyraźnie wyczuwalnej figi, z czasem pięknie ewoluujące w stronę bukietu jaśminu. Nie jest to jednak mocny, oszałamiający jaśmin, jaki znamy z wielu innych kompozycji, w których uosabia charakter gorących miast hiszpańskiego południa. W naszej kompozycji jaśminowe krzewy wychylają jedynie pokryte białym kwieciem gałęzie sponad starych murów El Born, kryjąc swoje pozostałe bogactwo w wonnych ogrodach, w żywicznym cieniu cyprysów i pinii. I właśnie w tym cieniu pozostajemy, dając wybrzmieć kompozycji i delektując się nutami, które oferuje nam – na deser. Bo jakże inaczej określić czekającą nas w nutach bazy miękką, waniliową słodycz…?
Gdy polecimy do Barcelony, na pewno trafimy do El Born. Zaprowadzi nas tam zapach zniewalająco miękki, słodko-zmysłowy. Zapach przyjemności – w najczystszej postaci. 😉