Miło nam zwrócić Waszą uwagę na najnowszy zapach Annick Goutal MON PARFUM CHERI. Po ostatnich raczej świeżych i grzecznych propozycjach, nadeszła pora na coś mocniejszego, wyrafinowanego, prawdziwie niszowego. Na zapach nieoczywisty i „niełatwy”. To nie będzie miłość od pierwszego wejrzenia, ale jest ogromna szansa, że powoli tlące się emocje przerodzą się w trwały związek.
Zapach ten pokochają wielbiciele irysa i paczuli. Będą się rozkoszować wysoką jakością użytych składników. Irony (składniki zapachowe pozyskiwane z kłączy irysa) mają decydujący wpływ na skomplikowany, pudrowy charakter zapachu. Są one dość rzadko stosowane w perfumiarstwie, ze względu na wysokie koszty ich pozyskiwania. Aż trzy lata trzeba suszyć irysy, aby móc poddać je destylacji. Przypominają zapach fiołka.
Pokaźną część formuły Mon Parfum Cheri stanowi indonezyjska paczula. Długo rozwija się na skórze i każe o sobie myśleć. Dzięki niej perfumom nie można odmówić głębi i dozy tajemniczości. Za kobiecy wymiar zapachu odpowiedzialna jest naturalna śliwka. Fiołek i heliotrop dodają aksamitu, a przyprawy uwodzą, intrygują, drażnią i przyciągają…
Camille Goutal, która stworzyła zapach, chciała w nim zawrzeć piękno i elegancję gwiazd filmowych z lat czterdziestych, zmysłowych i powabnych bogini. To też zapach – wspomnienie samej Annick Goutal, matki Camille. Efekt pierwszorzędny!