Wybraliśmy się w podróż. Intrygującą, inspirującą, długą… Kochamy te nasze olfaktoryczne wojaże, ponieważ z każdego z nich wracamy bogatsi i szczęśliwsi. Dziś chcemy się z Wami podzielić wrażeniami z podróży w towarzystwie dwóch najnowszych dzieł Amouage.
Christopher Chong, charyzmatyczny wizjoner i dyrektor kreatywny marki, zapachami Journey zainaugurował drugi cykl opowieści Amouage. Pierwszy, monumentalny, rozpoczęty kompozycjami Jubilation i kontynuowany zapachami Lyric, Epic, Memoir, Honour, Interlude, znalazł kilka miesięcy temu godne zakończenie w kreacji Fate. Drugi cykl będzie olfaktorycznym obrazem życia, jego niezwykłości i bogactwa życiowych przeżyć.
Zapach Journey, to symboliczny początek podróży ku przemianom. Kompozycja powstała w dwóch wersjach: damskiej Journey Woman i męskiej Journey Man, zaś inspiracją do ich stworzenia były wspomnienia Christophera Chonga związane z wczesnymi chińskimi filmami noir, szczególnie tymi portretującymi półświatek Szanghaju lat dwudziestych minionego stulecia.
Ideą kreatora było, by kompozycja Journey Woman wyrażała zachwyt nad kreatywną improwizacją i powab, jaki niesie ze sobą zmienność. Tworząc Journey Man chciał z kolei pokazać, jak pachnie zagrożenie oraz owiane mgłą tajemnicy, nieznane niebezpieczeństwo.
Przyznacie, że zamysł ambitny. A jakie wykonanie? Naszym zdaniem dokładnie takie, do jakiego przyzwyczaiła nas marka Amouage pod wodzą Chonga: mistrzowskie! Również dlatego, że nosami stojącymi za obiema kompozycjami są prawdziwi artyści perfumiarstwa: Alberto Morillas i Pierre Negrin.
Obie podróże rozpoczynają się bardzo zdecydowanymi akordami, choć, co oczywiste, każdy z zapachów wita nas całkiem odmiennie. Journey Woman rozpoczyna się łagodnymi, niezwykle czystymi nutami owocowego osmantusa, by bardzo szybko oczarować pięknymi akordami herbaty, miodu i przypraw: szlachetnego kardamonu i pikantnej gałki muszkatołowej. Nutka jaśminu dodaje otwarciu elegancji i powabu.
Serce zapachu należy do przepięknego duetu jaśminu i mimozy, a właściwie – mimozy i jaśminu. Mimoza w Journey jest bowiem wyraźna i intensywna, naszym zdaniem to jej należy się w tej kompozycji palma pierwszeństwa, a towarzystwo dostojnego jaśminu sambac i zwiewnej frezji jedynie podkreśla jej niezwykły, oryginalny aromat. W sercu również czujemy odrobinę miodowej słodyczy, która pięknie uwypukla kwiatowy bukiet. Tak bogaty zapach musiał otrzymać szlachetną, luksusową wręcz bazę i tak się stało. Kompozycja pewnie spoczywa na cedrach, piżmie i wanilii, jednak tym, co podkreśla oryginalność zapachu i nadaje mu niepowtarzalnego uroku jest dodatek szafranu i tytoniu. Oba brzmią szlachetnie, a wybrzmiewają długo, dzięki czemu kompozycja jest niezwykle wręcz trwała: na naszej skórze czuliśmy ją przez prawie dwadzieścia godzin!
Podobnych wrażeń dostarczyła nam podróż z Journey Man. Zaczęła się ekscytującym koktajlem cytrusów i aromatycznych, ostrych przypraw: kardamonu i syczuańskiego pieprzu. Dzięki takiemu połączeniu zapach z miejsca przykuł naszą uwagę i bardzo skutecznie zawłaszczył przestrzeń. Od razu przypomniały się nam inspiracje Christophera Chonga, więc wyobraziliśmy sobie groźny w swej tajemniczości uśmiech szefa szanghajskiej triady… Nasza wyobraźnia weszła na wyższe obroty, gdy kompozycja zaczęła przed nami odkrywać swoją głębię. Serce zapachu to bowiem mroczna tajemnica, owiana kadzidlanym dymem, z którego znienacka błyska ostry jak sztylet, przenikliwy aromat jałowcowych jagód. Uczucie niebezpiecznego, lecz jednocześnie niezwykle kuszącego mroku potęgują nuty tytoniowych liści. Niezwykła w swej sile i tajemniczości kompozycja spoczywa na bazie, w której dominują cypriol i bób tonka.
Gorąco zachęcamy do wybrania się w podróż z najnowszymi zapachami Amouage i bardzo jesteśmy ciekawi Waszych wrażeń. Journey wkrótce w Perfumeriach Quality!
Zdjęcie nr 2: www. clothesonifilm.com.jpg
Wersja męska jest naprawdę świetna. Co za pieprz! Co za kardamon! Co za tytoń! Wreszcie mój ulubiony cypriol Nagar Motha, że nie wspomnę o obowiązkowym u Amouage kadzidle. To wg mnie jeden z absolutnie najlepszych ich zapachów w kategorii męskiej.
Brawo Amouage!
Pełna zgoda Panie Marcinie 🙂 Mistrzostwo świata 🙂 Mnie zachwycił tym razem damski Amouage. W perfumeriach bije rekordy sprzedaży. Pozdrawiam serdecznie!