Kismet to także imię pięknej i tajemniczej kobiety, która w rubryce „zawód” w CV mogłaby sobie wpisać „szpieg”. 🙂 Wierzono, że jest hinduską księżniczką, lecz kim była naprawdę?
Niezwykle inteligentna i przebiegła, a przy tym zachwycająco piękna Kismet zainspirowała twórców marki Lubin do stworzenia poświęconego jej zapachu. Jego nazwa mogła być tylko jedna: Kismet. 🙂 Oryginalną kompozycję zamknięto w równie oryginalnej buteleczce z kryształu Baccarat, zaprojektowanej w roku 1921 przez Georgesa Chevaliera. Przepiękny flakon miał kształt słonia, zwierzęcia symbolizującego Indie. Podobno gdy Kismet go zobaczyła, roześmiała się radośnie, może więc w legendzie o jej książęcym pochodzeniu kryło się ziarno prawdy…?
Jak pachnie współczesny Kismet? To bardzo piękna, łagodnie orientalna kompozycja o klasycznym, cytrusowym otwarciu z wyraźnie wyczuwalną pomarańczową nutą. Eleganckie serce zapachu buduje różany bukiet, w którym kwitną dwie róże: stulistna i bułgarska w ciemnozielonych objęciach paczuli. Całość otula ciepłem balsamiczna baza, miękka i delikatnie słodka dzięki upojnym nutom doskonałej wanilii Burbon.
Zapach Jest klasycznie elegancki, spokojny i zrównoważony. Na skórze rozwija się powoli, wręcz leniwie, by otulić zmysłowym ciepłem, które trwa dość długo.
Tak oto historyczna kompozycja Lubin zyskała drugie życie. A jak potoczyła się historia pięknej Kismet? Podobno otulona zachwycającymi, stworzonymi specjalnie dla niej perfumami brylowała na paryskich salonach w burzliwych latach dwudziestych minionego stulecia, by pewnego dnia zniknąć. Nie pozostał po niej żaden ślad – prócz upojnego, coraz bardziej ulotnego zapachu stworzonych dla niej perfum…