Dżentelmen Upper Ten spod znaku Lubin gości w Perfumerii Quality od jesieni ubiegłego roku. Maniery ma nienaganne i emanuje elegancją: jego strój jest zawsze szykowny, a dodatki najwyższej jakości. Ale jest samotny. Postanowiliśmy temu zaradzić i zaprosiliśmy do Quality damę z tej samej rodziny. No właśnie – czy aby na pewno damę? 😉
Na pierwszy rzut nosa oka Upper Ten for Her zarzucić niczego nie można. Zapach otwiera ciekawy koktajl aromatycznej, cierpkiej bergamotki i apetycznie słodkich winogron Isabella, lekko przyprawiony żywicznym akordem elemi i wytrawną bylicą. Na tym etapie kompozycja jest klasycznie elegancka, spokojna i świadoma swojego uroku – jak wytwornie i z klasą ubrana dama w lśniącym kabriolecie.
Delikatny niepokój w sercu zaczynamy odczuwać … w sercu kompozycji, w której bujnie i zmysłowo rozkwita bułgarska róża, szczodrze doprawiona ostrym syczuańskim pieprzem i niegrzecznie grzecznym ;-), upojnie słodkim likierem malinowym. Dama wysiada z auta przy Central Parku i nie bacząc na zdumione i lekko zgorszone spojrzenia przechodniów, zrzuca rękawiczki, buciki i pończochy, by zanurzyć bose stopy w chłodnej wodzie Turtle Pond.
Baza zapachu z grzecznością nie ma wiele wspólnego. Choć dominują w niej szlachetne, doskonale wyważone nuty drzewne, jest niepokojąco i jednocześnie urzekająco zmysłowa dzięki kadzidłu frankońskiemu, aksamitnej ambrze i … apetycznym wiórkom ciemnej czekolady… Świadoma swej siły i nieodpartego czaru, dama zastyga w oczekiwaniu…
No i w sumie nie wiemy: dama czy nie dama? 😉