Puredistance obdarował nas wspaniałym, arcyciekawym zapachem BLACK! Jego twórcy: perfumiarz Antoine Lie i Jan Vos z Puredistance stworzyli zapach TAJEMNICĘ, która aż prosi się o odgadnięcie.
Pierwszy kontakt z kompozycją to pikantna, odrobinę owocowa słodycz, lekka i rześka, z wyraźnie wyczuwalną nutą kadzidła, akordem oudu i przyprawami, wśród których najwyraźniej wyczuwamy cynamon. Zastanawialiśmy się, jakiemu składnikowi zawdzięcza Black dominujące w otwarciu wrażenie przyjemnego chłodu i czystości… Wetiwer? Paczula? Od twórców zapachu się tego nie dowiemy, ponieważ trzymając się konsekwentnie symboliki czerni, skryli je przed nami. Ciekawi jesteśmy Waszego zdania?
Zapach szybko „przylgnął” do skóry, rozwijając się pod wpływem jej ciepła w niezwykle zmysłowy bukiet. Stało się miękko i przytulnie, waniliowo i ambrowo… Trochę tak, jakbyśmy owinięci puszystym, czarnym pledem popijali gęsty i słodki śliwkowy (?) poncz… Przy kominku… Z mruczącym (czarnym!) kotem na kolanach… Otaczający nas mrok jest ciepły, pachnie rozgrzanym drewnem i żywicznym dymem, a my z podziwem oddajemy się kontemplacji niezwykłej kompozycji, która jest jednocześnie ciemna i połyskliwa, majestatyczna i intymna. Po prostu piękna. I bardzo trwała: Black pachniał na skórze przez cały dzień, niemal zupełnie nie tracąc mocy. To świadczy o najwyższej jakości składnikach, z jakich został skomponowany.
Kompozycję mamy już w naszych Perfumeriach, gorąco zapraszamy do testowania. Naprawdę warto!
BLACK jest niesamowity, moja ulubiona kompozycja od Puredistance, minimalnie wyprzedziła Puredistance M, który jest teraz moim numerem dwa od tej ekskluzywnej marki.
Na moje skórze Black zaczyna się dośc suchymi nutami, jakby prażony kardamon i gałka muszkatałowa. Wyczuwam też pikantną nutę pieprzu, połączoną z jego nieco metalicznym charakterem.
Z czasem zaczęło się na mnie ujawniać kadzidło, odrobinka żywicznego oudu oraz kolendra. Cynamon, o którym wspominacie również czuję wąchając nadgarstek.
Po wielu godzinach zapach jest wciąż wyczuwalny, ale jest znacznie bardziej miękki. Ja czuję benzoin, wanilię oraz delikatną ambrę, położoną na basie drzewa sandałowego i cedru.
Bardzo ekskluzywna i wyrafinowana kompozycja. Dość mocno stonowana, bliska skórze od samego początku. Coś dla prawdziwego gentlemen’a i miłośnika perfum
Coś dla prawdziwego gentlemen’a i miłośnika perfum 🙂 Pełna zgoda!