Relacja z rejsu pod piracką banderą

W sobotę Dom Perfum Quality Missala zamienił się na kilka godzin w pokład pirackiego galeonu. Załoga Quality dowodzona przez kapitana-herszta Michała Missalę i bosmana-ogniomistrza Anię Krasny-Krasińską zabrała grono gości w rejs pod czarną banderą. Otoczeni aromatami skóry, kawy, rumu i tytoniu kamraci mieli okazję przekonać się na własnej skórze, jak pachnie prawdziwy pirat. 😉

Statek piracki Q

Poznawanie „pirackich” aromatów zaczęliśmy od nut skórzanych, przy których „historia zatacza koło”, ponieważ pierwotnie to właśnie zapach skóry maskowano perfumami i różnymi wonnościami, a obecnie odtwarza się go i wykorzystuje w perfumach i innych kompozycjach zapachowych.

Ciekawostką jest niewątpliwie fakt, że gdyby nie garbarnie, nie byłoby mekki perfumiarstwa, czyli sławnego francuskiego Grasse. W miasteczku tym, znanym pierwotnie wyłącznie z handlu bydłem i wyrobu skór, wraz z dynamicznym rozwojem garbarni zaistniała potrzeba wytwarzania wonności do aromatyzowania skór i gotowych wyrobów skórzanych. To właśnie wtedy zaczęto zakładać plantacje kwiatów, w tym słynnych róż oraz nauczono się destylować olejki i esencje, początkowo wykorzystywane wyłącznie na potrzeby licznych garbarni, a dopiero z czasem – do wytwarzania perfum.

Garbarnie

Wróćmy jednak do akordu skóry. Dla potrzeb perfumiarstwa trzeba go uzyskać, a można to zrobić na kilka sposobów, wykorzystując olejki naturalne lub molekuły albo mieszanki syntetyczne. Najczęściej do uzyskania aromatu skóry stosuje się mieszankę smoły brzozowej z kory brzozy białej Betula alba, olejku cade z drewna jałowca oraz kastoreum. Akord, który powstaje z takich składników nazywany jest „skórą rosyjską” (zapewniająca elastyczność i wodoodporność smoła brzozowa, czyli dziegieć używana była przez armie carską i rosyjską do konserwacji i ochrony skórzanych ubrań i butów) i jest gorzki, dymny i nieco zwierzęcy.

Brzoza

Skóra w perfumach może być jednak delikatniejsza i aksamitna, jak zamsz. Mówimy wówczas o „skórze hiszpańskiej”, a nazwa ta nawiązuje do tradycyjnej hiszpańskiej metody aromatyzowania irchy i zamszu ziołami, kwiatami, owocami i piżmem. W odtwarzaniu takiego akordu wykorzystuje się olejek z fiołków pachnących Viola odorata o zapachu pudrowo-skórzanym, ekstrakt irysowy o aromacie ziemisto-pudrowym oraz piżmo.

Fiołki

Warto wiedzieć, że do uzyskania skórzanej nuty wykorzystuje się także skórzane niuanse różnych naturalnych esencji, np. labdanum, paczuli czy tabaki. Oczywiście istnieje także wiele związków syntetycznych, które doskonale oddają zapach skóry. Izobutylochinolinie (Pyralone) bliżej do skóry rosyjskiej, ponieważ jej zapach jest intensywny i zwierzęcy, zaś Safraleine pachnie łagodnie i zamszowo.

IMG_6426

Zapachy skórzane z oferty Perfumerii Quality poznawaliśmy na przykładzie kompozycji Cuir Garamante od Parfums MDCI, Cuir marki Le Galion i Dzongkha marki L`Artisan Parfumeur, choć miłośnicy perfum skórzanych wybierać mogą wśród bardzo wielu innych zapachów, np. Cuir Ottoman od Parfum d`Empire, Aoud Leather marki Montale, Italian Leather, Irish Leather, French Leather lub African Leather marki Memo, Dzing! od L’Artisan Parfumeur, Upper Ten marki Lubin, Gold Leather Atelier Cologne, 1740 Markiz de Sade marki Histoires de Parfums czy Cuir Sacré od Atelier des Ors.

IMG_6422

W ładowniach pirackiego statku nie mogło zabraknąć worków z kawą, dlatego to właśnie jej zapach był kolejnym, z jakim zapoznaliśmy naszych gości. Z ekstrakcją kawy mamy do czynienia codziennie, gdy ją parzymy, przygotowując filiżankę tego aromatycznego napoju. 🙂 Prawie analogicznie, tzn. w procesie ekstrakcji, choć z wykorzystaniem dwutlenku węgla w stanie nadkrytyczym lub solwentu otrzymywana jest esencja wykorzystywana w perfumach, w których dla wzmocnienia aromatu często łączona jest z zielonym, lekko czekoladowym aromatem paczuli.

Kawa

Warto wiedzieć, że kawa, bez której dziś trudno wyobrazić sobie pobudkę 😉 pojawiła się w Europie dopiero w XVI wieku. Roślina pochodzi z Etiopii, zaś pierwsze wzmianki o jej uprawie, tj. o plantacjach kawy pochodzą z XV wieku z południowej Arabii i Jemenu, w którym była używana w rytualnych ceremoniach religijnych. To właśnie temu zastosowaniu zawdzięcza zakaz, jakim objęto jej spożywanie w chrześcijańskiej Etiopii i który obowiązywał aż do XIX wieku. Przyjmuje się, że nazwa „kawa” pochodzi od arabskiego słowa qahwah, które z kolei powstało od czasownika qahā oznaczającego “nie mieć apetytu” (kawa tłumi głód) lub od nazwy etiopskiej prowincji Kaffa. Obecnie największe plantacje kawowca Coffea L. gatunków Coffea arabica (Arabica) i Coffea canephora (Robusta) znajdują się w Kolumbii, Meksyku, Indonezji i Wietnamie.

Kawa2Kawa3

Kawę w perfumach prezentowaliśmy w zapachach Intense Cafe marki Montale, Intoxicated mistrza Kiliana i Aoud Cafe marki Mancera, wspominając również inne zapachy z nutami kawowymi, takie jak Fusion Sacree Majdy Bekkali czy dwie kompozycji Histories de Parfums: Veni i 1969.

IMG_6433

Gości zasłuchanych w opowieści o kawie w perfumach nasz kuk poczęstował kawą … zieloną. 🙂

Zielona kawa2

Po kawie nadszedł czas na prawdziwą rozgrzewkę, zaserwowaliśmy więc rum. Naturalnie wyłącznie w perfumach. 🙂

Rum2

Nuty alkoholowe w perfumach są odtwarzane z wykorzystaniem składników naturalnych lub syntetycznych. I tak perfumowe amaretto uzyskuje się mieszając zapachy ziół, palonego cukru i migdałów, zielony absynt to koktajl aromatów piołunu i anyżku, cytrusowe limoncello powstaje ze zmieszania zapachów cytryn, werbeny i bergamotki, zaś rum otrzymamy tworząc mieszankę aromatów ziół i palonego cukru z dodatkiem nut drzewnych i balsamicznych. Do uzyskania takich akordów można także wykorzystać skondensowane esencje naturalnych alkoholi, ekstrahując je z użyciem dwutlenku węgla w procesie dopasowanym tak, by zachować również ulotne nuty głowy tych trunków, jednak zdecydowanie popularniejsza, a zarazem łatwiejsza i tańsza jest produkcja alkoholowych akordów.

Nazwa „rum” pochodzi prawdopodobnie od ostatniej sylaby wyrazu saccharum [łac. cukier]. Trunek zdobył popularność w XVII wieku na Karaibach, gdzie szybko rozprzestrzenił się na okrętach, również pirackich. Okazał się niezastąpiony podczas długich rejsów, zastępując psującą się w beczkach wodę. Z biegiem czasu miejsce czystego rumu w marynarskiej i pirackiej „diecie” zajął grog, czyli mieszanina rumu i wody (1:3) z dodatkiem cukru i soku z limonki.

Jednak historia rumu rozpoczęła się nie tylko znacznie wcześniej, ale i w zupełnie innej części świata: w starożytnych Indiach i Chinach. To stamtąd, w arabskich karawanach, trunek przywędrował do Europy. Ciekawa jest także jego wędrówka na Karaiby, z którymi nieodłącznie się nam kojarzy. Jej początek zawdzięczamy Krzysztofowi Kolumbowi, który w czasie swojej drugiej wyprawy do Indii Zachodnich w roku 1493 zabrał ze sobą sadzonki trzciny cukrowej z plantacji, założonych przez Maurów po podboju Hiszpanii w VIII wieku. Sadzonki świetnie przyjęły się w klimacie Małych Antyli i to właśnie z cukru trzcinowego zaczęto wytwarzać rum. W wieku XVII produkcja była już masowa, a trunek z Karaibów zaczęto przywozić do Europy. Historia zatoczyła koło. 🙂

Trzcina cukrowa

Obecnie najbardziej popularne i uznawane przez koneserów gatunki rumu pochodzą właśnie z Karaibów. Niezależnie od jego rodzaju (rum może być biały, złoty lub czarny), w procesie produkcji tego trunku istotne są trzy etapy: fermentacja melasy lub soku z trzciny cukrowej z dodatkiem drożdży lub dundera (piany z poprzednich fermentacji) i wody, destylacja oraz dojrzewanie (przez co najmniej rok w dębowych beczkach, które zapobiegają ciemnieniu trunku) i mieszanie.

Rum

W perfumach akord rumowy pochodzi najczęściej z esencji Bay Rum, wytwarzanej z liści korzennika Pimenta racemosa, destylowanych w mieszance rumu i wody, czasem z dodatkiem limonki, goździków czy cynamonu. Ciekawostką jest fakt, że mieszanka ta narodziła się przypadkiem. Korzennik, którego liście przypominają liście laurowe, był w XVI wieku szeroko stosowanym środkiem służącym odświeżaniu ciała. Któregoś razu liście musiały przypadkowo trafić do równie popularnego rumu, dając początek aromatycznej mieszance Bay Rum.

IMG_6429

Zapach rumu w perfumach tropiliśmy w kompozycjach Idole marki Lubin i Still Life in Rio marki Olfactive Studio, wspominając także o rumowych akordach w zapachach Straight to Heaven marki Kilian, Havana Vanille od L’Artisan Parfumeur, Ambre Russe marki Parfum d’Empire oraz Opus V z bibliotecznej kolekcji Amouage.

Po kawie i rumie wiadomo – cygaro ;-), przyszła więc pora na ostatni składnik sobotnich warsztatów, czyli tytoń (tabakę).

Cygara

Tytoń, czyli liście roślin z rodzaju Nicotiana, głównie Nicotiana tabacum i Nicotiana rustica znany jest ludzkości od głębokiej starożytności. Wystarczy wspomnieć, że uprawy tej rośliny w Meksyku datowane są na XV wiek p.n.e. Wśród rdzennej ludności obu Ameryk uznawany był za roślinę świętą, wykorzystywaną w rytuałach, zaś dym ze spalanego tytoniu – wzorem dymu z kadzidła z kultury arabskiej i chrześcijańskiej – unosił modlitwy i prośby z ziemi wprost do nieba, siedziby bogów. Na wschodnim wybrzeżu Ameryki Północnej tytoń używano w handlu wymiennym, dlatego po „odkryciu” Ameryki przez Europę, szybko stał się on ważnym produktem handlowym.

TytońTytoń2

Budził również ciekawość. Już w 1497 roku podróżujący z Kolumbem zakonnik opisał Indian Taino z Haiti, którzy z pomocą rurki w kształcie litery Y o nazwie tobaco (stąd prawdopodobnie nazwa tabaki) wciągali do nosa proszek ze zmielonych suchych liści tytoniu. Nic zatem dziwnego, że w takiej postaci szybko zyskał popularność na starym kontynencie, najpierw w Hiszpanii i Portugalii, później w całej Europie i już od połowy XVI wieku stosowany był także w medycynie, m.in. do leczenia kiły. We Francji tabaka trafiła w ręce Katarzyny Medycejskiej, którą wyleczyła z migren i dzięki temu zyskała nadaną mu przez wdzięczną władczynię nazwę „królewskiego zioła” (Herba Regina). Tabaka miała jednak również przeciwników. Jednym z najbardziej znanych był papież Urban VIII, który groził ekskomuniką każdej osoby zażywającej tabaki, ponieważ doprowadzanie do kichania przypominało mu … seksualną ekstazę. 🙂

Ekstaza

W XIX wieku tabaka stała się mniej popularna od palonego tytoniu, któremu przypisywano nawet właściwości lecznicze uważając, że może okazać się pomocny w zwalczaniu epidemii cholery, a nawet leczeniu astmy! Palenie tytoniu zyskiwało zwolenników i dopiero w latach 60. minionego stulecia zaczęto dostrzegać i mówić o szkodliwym działaniu papierosów, a szczególnie zawartej w tytoniowym dymie nikotyny.

IMG_6432

Otrzymanie z liści tytoniu olejku o przyjemnym zapachu tabaki, który może być użyty w przemyśle perfumeryjnym jest procesem długim i dość skomplikowanym. Surowe liście mają zdecydowanie nieprzyjemny zapach, dlatego należy poddać je działaniu enzymów, zmieniających nie tylko ich aromat, ale także kolor i smak. Odpowiednie przygotowanie liści obejmuje więc ich suszenie (na wolnym powietrzu lub na słońcu, ale także suszenie z wędzeniem) i fermentację, w czasie której liście składuje się w sporych pryzmach, często dodając rum, wanilię lub melasę. Z tak przygotowanych liści metodą ekstrakcji z solwentem otrzymuje się absolut w formie gęstego oleju lub pasty o głęboko zielonym kolorze. Intensywnego koloru można się pozbyć w procesie destylacji molekularnej i uzyskać olejek jasny, a nawet całkowicie przezroczysty. Warto wiedzieć, że możliwe jest także uzyskanie absolutu pachnących kwiatów tytoniu, jednak jest bardzo niewiele laboratoriów, które się tego podejmują. Łatwiej i taniej jest odtworzyć ten zapach z udziałem róży, goździka, szałwii, miodu, jaśminu, nieśmiertelnika, smoły brzozowej, kumaryny i waniliny.

Perfumy z akordem tabaki poznawaliśmy na przykładzie zapachów Habanos marki Royal Crown, Galaad marki Lubin, Journey Man marki Amouage oraz limitowanego zapachu Tabac Tabou od Parfum d’Empire, wspominając także o kompozycjach Tabac Royal od Royal Crown, Don z kolekcji Join the Club marki Xerjoff, Light My Fire i Smoke for the Soul z kolekcji Addictive State of Mind mistrza Kiliana oraz Tabarome marki Creed.

IMG_6423

Gdy na horyzoncie ukazała się bemowska keja ;-), starczyło nam jeszcze czasu na rozstrzygnięcie konkursu, w którym zapytaliśmy o idealny zapach dla pirata. Z pirackiego kapelusza pełnego ciekawych propozycji wylosowaliśmy i nagrodziliśmy zestawami próbek te dwie:

Zapachem pirata, ale płci żeńskiej jest na przykład bursztynowy i złocisty Or du Serail od Naomi Goodsir. Kompozycja łączy w sobie aromaty egzotycznych owoców, którymi raczy się nasza piratka w trakcie podróży. Znajdziemy tam również tytoń i rum. Or du Serail nie można jednak odmówić zdecydowanie kobiecego wydźwięku, temperamentu i soczystej radości.

Zapach pirata w przeszłości: Cuir Ottoman Parfum d`Empire i Idole Lubin
Zapach pirata w teraźniejszości: Cuir Le Galion i Still Life in Rio Olfactive Studio
Zapach pirata w przyszłości: czas pokaże, a raczej Quality pokaże
. :-)”

Pewnie, że pokażemy! 🙂

Leave a Reply