Jakie skojarzenia przywodzi Wam na myśl Biała Dama? Czy to ulotna zjawa błąkająca się nocami po krużgankach dawnych zamków i pustych pałacowych korytarzach? A może zimna jak lód Królowa Śniegu w zaprzęgu białych reniferów? Sergio Momo z włoskiego domu perfumeryjnego Xerjoff najwyraźniej miał zupełnie inne skojarzenia, dlatego jego Dama Bianca jest zapachem bardzo ciepłym i zdecydowanie cielesnym.
W chwilę po otwarciu pięknego, eleganckiego flakonu z białego, szronionego szkła z naszej wyobraźni bez śladu zniknęły tajemniczo-lodowe białe damy, a w ich miejsce pojawiła się wytworna kobieta, ubrana w miękką biel. Siedzi w fotelu, słońce lekko muska jej włosy koloru ciepłego miodu, ozdobione bladym, kremowo-różowym kwiatem orchidei. Kobieta w zamyśleniu patrzy w okno i wolno zaczyna zsuwać z dłoni białą rękawiczkę…
Tak samo powoli i niespiesznie Dama Bianca rozwijała na naszej skórze swoją wyrafinowaną i bardzo kobiecą kompozycję. Zapach zachwycił nas bogatym bukietem, pięknie skomponowanym z doskonałego egipskiego jaśminu, najlepszego irysa z Florencji oraz przepięknych nut wiosennych kwiatów: fiołka i konwalii. To bukiet dla kobiety wytwornej, lecz nowoczesnej – współczesnej elegantki z klasą, ceniącej wyrafinowaną przyjemność luksusu.
Kompozycja zyskuje niezwykłe zmysłowe ciepło dzięki bogatej, kremowej bazie. Sprawia ona, że zapachem można się wręcz fizycznie otulić – jak miękkim i ciepłym, lecz lekkim szalem. Aromat jest przy nas i na nas, a my z przyjemnością poddajemy się zmysłowemu koktajlowi pięknych kwiatów, słodkiej wanilii i palonego słodu, ambretty i białego piżma…
Dla nas Dama Bianca jest zatem kompozycją dla kobiet, które świadome swojej wartości, równie dobrze czują się w swoim własnym ciele, jak i w swoim własnym towarzystwie. Dla kobiet trochę tajemniczych, odrobinę niedostępnych. Dla współczesnych silnych marzycielek, które świetnie radząc sobie w życiu, w marzeniach i snach z premedytacją i przyjemnością pozwalają sobie na luksus … niezaradności.
Zapraszamy na spotkanie z Białą Damą w Perfumeriach Quality.
Szkoda, że próbka tak szybko się skończyła…Testowałam, testowałam i ciągle nie wiem, czy muszę Białą Damę mieć czy też nie 🙂
W otwarciu słodkie owoce przywołują obraz słonecznego lata, później piękne kwiaty ( a ja tak naprawdę nie przepadam za kwiatami), na końcu to co lubię najbardziej czyli wanilia:). Zapach naprawdę jest ciepły, akurat na trzaskający za oknem mróz.
Ja widzę raczej młodą blondynkę,nieśmiałą, niewinną i trochę naiwną ( ciągle wierzy, że książę na białym koniu niedługo się pojawi…). I chociaż wiem, że to nie ja, zapach mnie naprawdę urzekł…I ciągle z nosem w nadgarstku się zastanawiam
Beata Janusz
Pani Beato, tylko dobre perfumy szybko się kończą, a te nieodpowiednie są i są… Może to więc dobry znak 🙂