Rozmowa z artystą to zawsze silne przeżycie. Rozmowa z Olivierem Durbano to magia. Mistrz kadzidła i architekt kamienia w rozmowie z nami odkrywa sekrety swojego alchemicznego laboratorium. Zapraszamy do fascynującej lektury.
Prosimy opowiedz nam o „piętnastce”! To piękny zapach, ale musimy przyznać, że trudno jest nam wyjaśnić klientom stojące za nim tajemnicze i enigmatyczne przesłanie…
SpeM PetraM, Kamień Nadziei, długa olfaktoryczna medytacja z MM: Marią Magdaleną… Tajemnica, która jej towarzyszyła i oskarżenia, z którymi zmagała się przez całe życie, nawet w samotności swojej pustelni. I nieskończona, wieczna nadzieja. Odwiedziłem grotę w Saint Baume, spacerowałem po lesie… Czytałem, przeżywałem, współodczuwałem świadom podobieństw. Aromat nardu był ze mną w ostatnich latach i stał się dla mnie twórczym wyzwaniem. Za zasłoną powiek rodziły się obrazy. I światło. Z tych wibracji powstał zapach. Lubię wiedzieć, że niesie ze sobą emocje i uczucia. Lubię, gdy one, niczym nieskrępowane, swobodnie płyną ku tym, którzy zapach czują i noszą.
Zmieniłeś opisy dotyczące najnowszych zapachów. Co cię skłoniło ku temu, by uczynić je bardziej zawoalowanymi i poetyckimi?
Życie to długa droga. Czasem mam wrażenie, że podążam nią bardziej czując niż rozumiejąc. Może po prostu bądźmy sobą? Róbmy w końcu to, co przeczuwamy od dawna, choć z wielu różnych powodów nie jesteśmy gotowi, by to wyrazić… W przypadku Pyrit Ana Tra i potem SpeM PetraM pojawiła się nowa magia, nowy rodzaj alchemii. Jedyną rzeczą, jaką mogłem uczynić, to zaakceptować je i przetworzyć najlepiej jak potrafiłem. Poezja ma źródło w niewidzialnym. Jest przepełniona nadzieją, pełna niewysłowionych tajemnic. Za jej pośrednictwem przychodzi do nas piękno.
Nazywamy cię mistrzem kadzidła i architektem kamienia. Powiedz nam, czy wszystkie kamienie cię inspirują, czy może są może takie, których nie lubisz? Albo takie, które ci się podobają, ale z jakichś przyczyn nie lubisz z nimi pracować?
Czuję się raczej artystą, nie mistrzem. Z pokorą traktuję swoją niewiedzę, dlatego wolę czuć i nadawać kształt moim uczuciom… Cała moja praca to słuchanie intuicji i przekuwanie jej szeptu w materię. Bez pośpiechu. Na wszystko przychodzi właściwa pora, wszystko dzieje się we właściwym czasie. Niektóre kamienie do mnie nie przemawiają, długo ich nie czuję – aż nagle, pewnego dnia, zaczynam słyszeć ich głos… Ważne, by wyczuć właściwy moment. Nie za wcześnie, nie za późno. Muszę uważnie słuchać mojej intuicji.
Czy zdarzało się zrezygnować z inspiracji lub składnika, już w trakcie pracy nad zapachem, ponieważ okazał się zbyt trudny albo rozczarowujący?
Gdy pojawi się inspiracja, gdy jasne staną się składniki, rusza proces twórczy i już nie ma odwrotu. Nawet jeśli czasami nie jest łatwo, nawet jeśli tworzenie jest naprawdę wymagające. Pracuję, próbuję, pracuję, próbuję, pracuję, próbuję… by zmienić punkt widzenia i by na końcu tej drogi odkryć, że magia działa.
Twoje naszyjniki można nieco modyfikować, zmieniać. A perfumy? Czy wszystkie stworzone do tej pory zapachy uważasz za dzieła skończone? Czy myślisz czasem, że któryś z nich miałbyś ochotę zmienić? Zrobić coś inaczej?
Jestem architektem, a architektura to domena materii. Kamienie i biżuteria, którą z nich tworzę również. Powstaje wskutek niewidzialnej inspiracji, jednak jest materialna, skończona. Nigdy nie żałowałem żadnego z moich dzieł. Proces twórczy to przekładanie na język materii intuicyjnych odczuć, emocji i uczuć, których zewsząd doświadczamy. Jest czymś, co musi się wydarzyć w czasie i w tym czasie trwać. Jest szczery. Moje naszyjniki można modyfikować, ale początkowo są dziełami skończonymi. Spójną jednością. Ponadczasową. Nieulegającą trendom i modzie. Wierzę, że zapach – perfumy są wieczne.
Czy twój gust i upodobania w zakresie biżuterii są stałe, czy ewoluują? Czy odkryłeś może ostatnio jakiś „nowy” kamień, który cię zainspirował?
Życie ewoluuje. To droga, kręta ścieżka, na której czasami – rzadko – odwracam się wstecz. Rzeczy przychodzą i odchodzą. Ocierają się o naszą skórę i wracają. To czas, aby się w nie wsłuchać, aby je odczuć i tworzyć – wokół nich i razem z nimi. Odkrywać. Odkrywać wciąż na nowo.
A jak to jest z upodobaniami dotyczącymi zapachów?
Mogę nosić każdy zapach z kolekcji Parfums de Pierres Poéms. Dobrze czuję się z nimi i w nich. Nie lubię zmian w perfumach i osobiście jestem wierny zapachom. Od dnia jego premiery, noszę SpeM PetraM i często także Heliotrope.
Jakimi aromatami lubisz się otaczać w domu i w twoich butikach w Grasse?
Niemal każdego dnia w ramach rytuału przygotowania galerii do otwarcia, zapalam w nich kadzidło. Wielokrotnie słyszę także, że galerie przesiąknięte są zapachem moich perfum, czyli zapachem, który tego dnia noszę. Pachną tam również perfumy, o których opowiadam odwiedzającym mnie klientom, pragnącym poznać moje kompozycje.
Co najchętniej palisz w tygielkach i kadzielnicach? Kadzidła, żywice, inne aromatyczne składniki?
Najczęściej jest to olibanum, ale także wiele innych kadzideł pochodzących z całego świata oraz kilka aromatycznych ziół, takich jak szałwia, goździki, tymianek… Wybieram je zgodnie z potrzebą chwili, adekwatnie do nastroju. Tak samo w domu, jak i w moich galeriach. Kadzidła i kamienie są tak bardzo obecne w moim życiu!
Czy możesz nam zdradzić, co szykujesz na rok 2020? Może choć jeden składnik nowej kompozycji?
Niewidzialny składnik… Miłość? Czemu nie…